Walczący o reelekcję prezydent Andrzej Duda może być pewny zwycięstwa w pierwszej turze wyborów prezydenckich – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. W drugiej turze sytuacja wygląda inaczej – jego przewaga nad reprezentującym Koalicję Obywatelską Rafałem Trzaskowskim jest niewielka.

Z sondażu wynika, że Andrzej Duda może liczyć w pierwszej turze na poparcie na poziomie 41,1 proc. Drugi jest Rafał Trzaskowski z wynikiem poniżej 30 proc. (26,4 proc.). Na podium znalazł się jeszcze Szymon Hołownia - na niego chce głosować 9,7 proc. respondentów. 

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał w sondażu IBRiS 5,4 proc. głosów. Za nim jest reprezentujący Lewicę Robert Biedroń (4,9 proc.), który wyprzedza Krzysztofa Bosaka(4,6 proc.)

Na dalszych miejscach w sondażu znaleźli się kandydaci z poparciem poniżej 1 proc. To Marek Jakubiak (0,7 proc.), Stanisław Żółtek (0,3 proc.), Paweł Tanajno (0,2 proc.) i Waldemar Witkowski (0,1 proc.). Zerowy wynik ma w sondażu Mirosław Piotrowski. 

Prognozowana przez IBRIS frekwencja w niedzielnym głosowaniu to ok. 61 proc. 

Jak według sondażu może wyglądać druga tura wyborów? Badanie pokazuje, że Andrzej Duda może liczyć na 48,7 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski - na 47,5 proc. 3,8 proc. respondentów to osoby niezdecydowane. 

Pierwsze głosowanie jest bardzo ważne jest Rafała Trzaskowskiego, który potrzebuje potwierdzenia pozycji "mesjasza opozycji". Ale żeby zyskał tę możliwość, musi uzyskać stosowną legitymację, która zaczyna się od wyniku 30 proc. głosów - mówił w rozmowie z Onetem Marcin Duma - prezes IBRiS. Dla Andrzeja Dudy z kolei ważne jest, aby dystans pomiędzy nim a Rafałem Trzaskowskim był jak największy. Sztabowcy zapewne cieszyliby się z przewagi rzędu kilkunastu proc. i więcej - ocenił. ]

Pewnym procesem, którego sztab Andrzeja Dudy może się obawiać na ostatniej prostej, jest decyzja wyborców opozycyjnych o przerzuceniu głosów na jednego, najsilniejszego kandydata opozycji. Przykładem takiego zjawiska mogą być wybory w Warszawie z 2018 r., gdzie w sondażach Rafał Trzaskowski ścigał się z Patrykiem Jakim i wszyscy szykowali się na drugą turę. Tymczasem już pierwsze głosowanie przyniosło rozstrzygnięcie tego pojedynku - zauważył Duma. Oczywiście teraz nie mówimy o jakichkolwiek szansach na wygraną Trzaskowskiego w pierwszej turze. Mówimy jedynie o tym, że Trzaskowski może wyraźnie zyskać kosztem np. Szymona Hołowni, Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza - tłumaczył.