Z Bayernu Monachium niemal codziennie dochodzą sygnały zapewniające, że Robert Lewandowski nie opuści klubu tego lata. "Odbyłem z Robertem Lewandowskim bardzo ważną rozmowę na temat jego dalszej gry w Bayernie. Myślę, że pojawi się w pracy 12 lipca" - powiedzial Hasan Salihamidzic, dyrektor sportowy klubu.

Zdaniem 45-letniego Salihamidzicia Polak jest emocjonalnie związany z Bayernem, choć podkreśla, że chciałby grać w Barcelonie, mimo kontraktu z klubem z Bawarii do 30 czerwca przyszłego roku.

Salihamidzic i prezes klubu Oliver Kahn spotkali się z "Lewym" w ubiegłym tygodniu na Majorce. W rozmowach uczestniczył też agent 33-letniego Polaka Izraelczyk Pini Zahavi.

To były bardzo pożyteczne rozmowy. Każda ze stron przedstawiła swoje racje. Nie chcę ujawniać ich szczegółów. Natomiast jestem przekonany, że Lewandowski pojawi się 12 lipca po wakacyjnej przerwie w pracy - powiedział Salihamidzic w rozmowie z stacją Pay-TV-Senders Sky.

Z klubem z Bawarii, w którym występuje od 2014 roku, Lewandowski wywalczył osiem tytułów mistrza Niemiec, a do tego dwa dołożył w barwach Borussii Dortmund. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której zdobył 312 bramek w 384 występach. W 2020 roku z zespołem z Monachium triumfował w Lidze Mistrzów.

Maleją szanse na transfer?

Według hiszpańskich mediów, transfer Lewandowskiego do FC Barcelona będzie trudny do przeprowadzenia z powodu odmawiania przez większość piłkarzy rozwiązania umowy z "Dumą Katalonii". Media twierdzą, że jej włodarze postawili sobie zbyt ambitne cele.

Dziennik "Marca" zauważa w czwartek impas w rozmowach Barcelony z Manchesterem United w sprawie transferu holenderskiego pomocnika Frenkiego De Jonga. Odnotowuje, że oczekiwania katalońskich działaczy są zbyt wygórowane wobec oferty angielskiego klubu.

Z kolei inna madrycka gazeta sportowa, "AS", powołując się na źródła w FC Barcelona twierdzi, że większość przeznaczonych do odejścia z klubu zawodników, których trener Xavi Hernandez nie widzi w swojej kadrze na najbliższy sezon, nie zamierza rozwiązywać umowy przed czasem z "Dumą Katalonii".

Według stołecznego dziennika dotychczas odejście potwierdziło jedynie tylko dwóch zawodników: Dani Alves oraz Oscar Mingueza.

Nie chcą odchodzić z Barcelony

Gazeta twierdzi, że pomimo precyzyjnego określenia przez Xaviego, których zawodników szkoleniowiec chce mieć w swoim zespole, większość "niechcianych" graczy z ważnymi kontraktami nie zamierza opuszczać Camp Nou.

Dziennik zauważa, że w sytuacji braku roszad w szatni zespół Barcelony zmieni się w niewielkim tylko stopniu, gdyż może zabraknąć środków na zakup nowych piłkarzy.

Jak wskazuje "AS" były kandydat na prezesa klubu Antoni Freixa uważa z kolei, że postawiono sobie zbyt wygórowane cele transferowe przed sezonem 2022-23. Odnotowuje, że pojawiły się one w sytuacji obowiązywania nowych przepisów o tzw. fair play finansowym w La Liga, które ograniczyły możliwości zakupu wysokiej klasy graczy przez Barcę.

Freixa zauważa też, że na liście życzeń są piłkarze, tacy jak Lewandowski, Bernardo Silva, Raphinha czy Jules Kounde, których kluby nie zgadzają się na ich odejście.

"Czy wy wiecie, że oni ich nie sprzedadzą? (...) Wiecie to, prawda?" - napisał w mediach społecznościowych Freixa.