Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 26-latka podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku w lubuskim Wawrowie - poinformowała Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim.

26-latek podejrzany o potrącenie w piątek 10-latka w Wawrowie (pow. gorzowski, woj. lubuskie) usłyszał w poniedziałek zarzuty spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia oraz prowadzenia pojazdu pomimo orzeczonego zakazu.

Jak informowała prokuratura, mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Jest mu przykro i wyraził skruchę z powodu tego, co się wydarzyło - podali śledczy.

Wobec niego został zastosowany na trzy miesiące środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - przekazała Agnieszka Hornicka-Mielcarek z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Tragedia na parkingu przed kościołem w Wawrowie

Do tragedii doszło na parkingu przy kościele w Wawrowie. 10-latek był jednym z uczestników wycieczki, która szykowała się do wyjazdu na ferie w Zakopanem. Ich autokar stał na parkingu równolegle do jezdni. Luki bagażowe były otwarte, a pasażerowie pakowali swoje rzeczy. Wtedy z dużą prędkością nadjechał kierujący bmw i potrącił chłopca. 

Podinspektor Marcin Maludy z lubuskiej policji relacjonował reporterowi RMF FM, że "kierowca nie dość, że po potrąceniu nie udzielił żadnej pomocy, nie zatrzymał się, to według relacji świadków przyspieszył i z dużym impetem zaczął uciekać".

Pierwsi reanimację chłopca rozpoczęli przybyli na miejsce policjanci. Potem chłopiec trafił pod opiekę ratowników medycznych, którzy przewieźli go do gorzowskiego szpitala. Niestety, życia chłopca nie udało się uratować. Na wtorek prokuratura zarządziła sekcję 10-latka.

Sprawcy śmiertelnego potrącenia grozi nawet 20 lat więzienia

Sprawca wypadku został zatrzymany w sobotę ok. 15:00 w Gorzowie Wielkopolskim. Mężczyzna był zaskoczony - nie miał świadomości, że policjanci są na jego tropie. Funkcjonariusze ujęli go, gdy wsiadał do taksówki. Nie wykluczają, że chciał wyjechać z kraju.

Grozi mu nawet 20 lat więzienia.

Może się okazać, że postawione mężczyźnie zarzuty zostaną zaostrzone. Podczas zatrzymania miał przy sobie narkotyki, powiedział też policjantom, że zażywał je w dniu wypadku, ok. godz. 14:00. Pobrano mu więc krew do badań toksykologicznych. Orzeczony wcześniej sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązywał od lipca 2023 roku do lipca 2024 roku i został wydany w związku z prowadzeniem auta pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Porzucony przez 26-latka samochód z licznymi uszkodzeniami został znaleziony w lesie w miejscowości Lipy w powiecie gorzowskim. Auto pochodziło z wypożyczalni. Policja ustala, kto wypożyczył bmw: zatrzymany sprawca śmiertelnego wypadku czy ktoś inny.

Dodajmy, że już w sobotę zarzuty w związku ze śmiertelnym potrąceniem usłyszały dwie osoby: 24-letnia kobieta i 28-letni mężczyzna - brat sprawcy wypadku. Obie te osoby zostały zatrzymane. Prokuratura zarzuciła im poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego. Kobieta dodatkowo usłyszała zarzut posiadania znacznych ilości środków psychotropowych.