Nie jesteśmy w stanie obiecać Ukrainie, że nasza pomoc będzie kontynuowana - stwierdził w czwartek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Jak zaznaczył, wynika to z sytuacji w Kongresie, który nie godzi się na proponowany przez prezydenta Joe Bidena pakiet wsparcia dla Kijowa. Kirby zapewnił, że Biden jest gotowy do kompromisu z kongresmenami partii republikańskiej, aby wyjść z impasu wokół wspierania walczącej z rosyjska agresją Ukrainy.

Biorąc pod uwagę, jak stoją sprawy na Kapitolu, nie jesteśmy w stanie złożyć takiej obietnicy - oznajmił. Dodał, że dzieje się tak, mimo że wiadomo, iż pomoc Ukrainie popiera większość kongresmenów obydwu partii i w obydwu izbach.

Jest po prostu mała liczba republikanów, która chce trzymać (pomoc dla Ukrainy - przyp. red.) jako zakładnika, żądając dość skrajnej polityki na granicy - stwierdził Kirby, odnosząc się do zablokowania w środę przez republikanów projektu ustawy przewidującej 61 mld dolarów wydatków związanych ze wsparciem Ukrainy.

Zaznaczył, że choć prezydent nie zgadza się na skrajne rozwiązania, chce podjąć negocjacje w dobrej wierze na temat zmian w polityce imigracyjnej. Odmówił jednak "publicznych negocjacji" i podania szczegółów na temat ewentualnego kompromisu.

Tu chodzi o kompromis. A w kompromisie nikt nie dostaje wszystkiego, czego chce. Ale nie to słyszymy ze strony republikanów w izbie. Oni przyjmują postawę "nie bierzemy jeńców", wszystko albo nic. Cóż, to po prostu nie jest negocjowanie w dobrej wierze - powiedział Kirby.

Pytany o ewentualne negocjacje na temat zakończenia wojny, przedstawiciel Białego Domu stwierdził, że decyzja w tej sprawie należy jedynie do prezydenta Zełenskiego.

Siedząc na jego miejscu i patrząc na front, widać tam wielu Rosjan, a ich liczba się zwiększa, bo Putin kontynuuję rekrutację dodatkowych sił, by włączyć je do walki (...). Więc chcemy, by był gotowy, by temu sprostać, i nie tylko mógł się bronić, ale przejść do ofensywy (...), my chcemy dać mu do tego narzędzia - powiedział Kirby.

Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre dodała, że reformy, których chce spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, oznaczałyby deportacje dzieci bez rodziców czy zatrzymywanie na granicy wszystkich rodzin migrantów.