Irak udowodnił swoją dobrą wolę, podporządkowując się rezolucji (...) Rady Bezpieczeństwa. Nasz kraj potwierdził też, że nie ma broni masowej zagłady – tak o wczorajszej zgodzie Saddama Husajna na wpuszczenie międzynarodowych inspektorów pisze wpływowa iracka gazeta „Babel” należąca do syna dyktatora. W USA i Wielkiej Brytanii deklarację Husajna przyjęto jednak sceptycznie.

Podporządkowaliśmy się rezolucji, by udowodnić światu, że nie mamy broni masowej zagłady i aby nie dawać jakiegokolwiek pretekstu dla realizacji amerykańskich planów. My, jako naród iracki, prosimy inspektorów, by jak najszybciej wypełnili swoją misję i wyjechali z naszego kraju. Wtedy zniesione zostaną sankcje wobec Iraku - mówił jeden z mieszkańców Bagdadu.

W USA zauważa się jednak, że ton listu skierowanego do sekretarza generalnego ONZ wcale nie wskazuje na możliwość pełnego podporządkowania się rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Zwraca się również uwagę, że skoro Irak oficjalnie informuje, że nie ma broni masowego rażenia, trudno oczekiwać, że zgodnie z postanowieniami rezolucji ujawni do 8 grudnia całą prawdę o programach jej produkcji.

POSTANOWIENIA REZOLUCJI

HUSAJN, CZYLI KTO?

W Wielkiej Brytanii przyjęto deklarację Iraku ostrożnie. Politycy z Wysp podkreślają, że Saddam Husajn niejednokrotnie zmieniał podejmowane przez siebie decyzje. Szef tamtejszej dyplomacji podkreśla, że dowodem dobrej woli Husajna będzie przekazanie w wyznaczonym terminie szczegółowego raportu na temat broni masowego rażenia.

Władze na Kremlu uznały za swój sukces wykreślenie z rezolucji wszelkich zapisów, które mogłyby być usprawiedliwieniem do automatycznego użycia siły. Rosjanie mają teraz nadzieję, że inspekcja w Iraku udowodni, że kraj ten nie dysponuje bronią masowego rażenia i pozwoli dyplomatycznymi metodami rozwiązać kryzys. Jednak moskiewskie gazety piszą, że wojna jest niemal nieunikniona, bo po prostu chce jej prezydent USA.

Foto: Archiwum RMF

20:10