Za niewiele ponad cztery miesiące w Katowicach rozpocznie się najważniejsza koszykarska impreza na Starym Kontynencie - Eurobasket 2025. Polska jest współgospodarzem imprezy, a mecze będą rozgrywane w katowickim Spodku. "To jest taki moment w naszych karierach, że trzeba to po prostu wykorzystać, bo nie wiemy, czy taka okazja nadarzy się ponownie" – mówi w rozmowie z RMF FM reprezentant Polski Jakub Nizioł. Podkreśla, że nim ruszy Eurobasket jego Śląsk Wrocław ma jeszcze o co grać w Orlen Basket Lidze. Zespół z Dolnego Śląska w piątek w hitowym starciu zmierzy się z Anwilem Włocławek.

Jakub Nizioł po kilku miesiącach gry we francuskim Stade Rochelais wrócił do Śląska Wrocław, z którego wcześniej wyjechał do ligi francuskiej.

Powrót z Francji był spowodowany wieloma czynnikami. Ja staram się nie żałować rzeczy w życiu. Pojechałem, zrobiłem, zobaczyłem. Teraz jestem tutaj. Patrzę tylko na to, co będzie w przód. Jestem bardzo zadowolony, że jestem w tym momencie graczem Śląska Wrocław z powrotem, bo to jest mój klub, to jest moje miasto i bardzo się z tego cieszę - przyznaje Jakub Nizioł.

Koszykarska reprezentacja Polski swoje mecze w ramach mistrzostw Europy będzie rozgrywała właśnie w katowickim Spodku. Jednym z jej rywali będzie naszpikowana gwiazdami NBA - reprezentacja Francji. Czy nad Loarą mówi się już o Eurobaskecie?

Mówi się. Francuzi są bardzo dumnym narodem. Wiedzą, że ich kadra jest na najwyższym poziomie i mają bardzo duży niedosyt po ostatnich igrzyskach olimpijskich. Mają bardzo duży niedosyt i myślę, że ten Eurobasket na pewno będą traktowali bardzo prestiżowo i podejdą do niego w pełnym składzie, żeby udowodnić reszcie Europy i reszcie świata, że dalej są koszykarską potęgą - wyjaśnia Nizioł.

Eurobasket u siebie to niepowtarzalna okazja

Eurobasket do katowickiego Spodka wraca po 16 latach. Polska w 2009 roku sama organizowała turniej. Teraz jest jednym ze współgospodarzy. 16 lat temu mecze koszykarskich mistrzostw Europy były rozgrywane oprócz Spodka także m.in.: w Gdańsku czy Wrocławiu. Na meczach w Hali Stulecia był wtedy m.in. kilkudziesięcioletni Jakub Nizioł.

Miałem wtedy 13 lat i pamiętam, że Eurobasket był we Wrocławiu. Tata mój, który również był koszykarzem zabrał mnie wtedy na kilka meczów - mówi gracz Śląska Wrocław.

Dla wielu naszych reprezentantów Eurobasket w Polsce będzie okazją do spełniania dziecięcych marzeń. Wielu naszych reprezentantów jako kilkunastoletni chłopcy oglądali mecze Eurobasketu w 2009 roku licząc na występ w takim turnieju w Polsce. Teraz marzenia się spełnią.

W życiu sportowca jest bardzo, bardzo mało takich szans, żeby w takim turnieju zagrać we własnym kraju, przed własną publicznością, z własną rodziną na trybunach. I to jest taki moment gdzieś tam w naszych życiach, w naszych karierach, że trzeba to po prostu wykorzystać, bo nie wiemy czy taka okazja nadarzy się ponownie - przyznaje Jakub Nizioł.

Biało-czerwoni zagrają w meczu otwarcia turnieju 28 sierpnia ze Słowenią. W kolejnych spotkaniach nasza kadra zmierzy się z Izraelem, Islandią, Francją i Belgią.

Nie można zapominać o Orlen Basket Lidze

Do rozpoczęcia Eurobasketu pozostało jeszcze kilka miesięcy. Sam Jakub Nizioł podkreśla, że cieszy się na turniej w Polsce, ale o kadrze jeszcze nie myśli. Wszystko dlatego, że pozostało jeszcze sporo ligowego grania. Śląsk Wrocław wciąż walczy o awans do fazy play-off.

Wszyscy wiedzą, że we Wrocławiu są zawsze bardzo wygórowane oczekiwania co do wyników końcowych po sezonie. Trzeba mieć odpowiednią głowę, odpowiednie nastawienie, odpowiedni mental do tego, żeby w tym klubie grać. Myślę, że ja taki mental mam. Rozmawiam też o tym ze swoimi kolegami w szatni. Próbuję tłumaczyć szczególnie zagranicznym zawodnikom, w jakim klubie grają, gdzie przyjechali. Nie zawsze jest to łatwe. Śląsk zdobył cztery medale w cztery lata. Bardzo fajnie byłoby podtrzymać tą serię i zdobyć jakiś krążek w tym roku - mówi Jakub Nizioł.

Do końca sezonu zasadniczego Orlen Basket Ligi pozostały cztery spotkania. Śląsk Wrocław zajmuje aktualnie 8. miejsce w tabeli i ma 40 punktów. Bezpośredni awans do play-offów wywalczy sześć zespołów. Cztery z miejsc od 7 do 10 zagrają o kolejne dwa miejsca w play-offach.

Jeśli jesteś bezpośrednio w play-offach, to masz zapewnioną serię, gdzie tam też jest ważna dyspozycja dnia. Natomiast w play-in przegrasz jeden mecz bez dobrej skuteczności w danym dniu i jesteś poza sezonem, więc na pewno zależy nam, żeby być w tej pierwszej szóstce  - podkreśla gracz Śląska Wrocław.

W najbliższym meczu ligowym koszykarzy Śląska czeka bardzo trudne zadanie. Zagrają we Włocławku z Anwilem. Te mecze to ligowy klasyk.

Wiemy, że Anwil jest mocny, natomiast my ostatnio dwa mecze wygraliśmy, przepchnęliśmy je trochę na siłę, gramy bez rozgrywającego, więc to wygląda tak, jak wygląda. Natomiast liczą się dla nas zwycięstwa. Nikt potem nie będzie pamiętał stylu, w jakim one były odniesione. Na Anwil w piątek na pewno będziemy gotowi - przyznaje Jakub Nizioł.

Opracowanie: