Andrzej Z., znany szerzej jako "Słowik", były przywódca słynnego gangu pruszkowskiego, ponownie trafił do aresztu. Wraz z nim zatrzymani zostali dwaj inni mężczyźni, Michał D. ps. "Pieprzu" oraz Krzysztof Cz. ps. "Cycek". Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zdecydował o zastosowaniu wobec całej trójki trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Powodem są zarzuty dotyczące próby wymuszenia rozbójniczego na kwotę 100 tysięcy złotych.

Do zatrzymania doszło w poniedziałek podczas kontrolowanego przekazania pieniędzy. Jak poinformowała prokurator Alicja Szelągowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, cała operacja była efektem długotrwałych działań operacyjnych prowadzonych przez policję. Funkcjonariusze od pewnego czasu monitorowali podejrzanych, zbierając dowody i przygotowując się do przeprowadzenia zatrzymania w odpowiednim momencie.

Kulminacja nastąpiła w jednym z warszawskich hoteli, gdzie pokrzywdzony miał przekazać żądaną sumę pieniędzy. W momencie przekazania gotówki do akcji wkroczyli policjanci, zatrzymując wszystkich trzech mężczyzn na gorącym uczynku. Cała operacja przebiegła sprawnie i bez zakłóceń, a zatrzymani zostali przewiezieni do aresztu.

Zatrzymani nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Zarówno Andrzej Z., jak i jego kompani, skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Prokuratura podkreśla jednak, że zgromadzony materiał dowodowy jest bardzo obszerny i pozwolił na postawienie poważnych zarzutów. W środę sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanych trzymiesięcznego aresztu - do 16 listopada.

"Słowik" - legenda polskiej przestępczości znów w centrum uwagi

Andrzej Z. ps. "Słowik" to postać doskonale znana zarówno organom ścigania, jak i opinii publicznej. Przez lata był jednym z najważniejszych przywódców gangu pruszkowskiego - jednej z najbardziej brutalnych i wpływowych grup przestępczych w historii Polski.

"Słowik" był oskarżany m.in. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, a także o nakłanianie do zabójstwa komendanta głównego policji Marka Papały. Jego przestępcza kariera rozpoczęła się bardzo wcześnie - po raz pierwszy został zatrzymany przez policję już w wieku 18 lat.

W marcu tego roku Andrzej Z. opuścił więzienie, gdzie odsiadywał wyrok za wcześniejsze przestępstwa.