Sztorm uniemożliwił ewakuację załogi krążownika Moskwa – twierdzi morska straż graniczna Ukrainy. Okręt zatonął na Morzu Czarnym podczas holowania. Ukraina twierdzi, że został trafiony jej rakietami typu Neptun; Rosja utrzymuje, że na pokładzie wybuchł pożar, nie wskazując na jego przyczyny. Fabryka pod Kijowem produkująca rakiety Neptun została w nocy trafiona w wyniku rosyjskiego ataku.

W czwartek wieczorem rosyjskie ministerstwo obrony podało, że krążownik Moskwa zatonął podczas holowania w warunkach sztormu.

Wcześniej armia ukraińska poinformowała, że okręt został trafiony dwiema rakietami manewrującymi Neptun.

Moskwa nie potwierdziła tych doniesień, twierdząc jedynie, że na jednostce "doszło do pożaru".

Co z załogą? "Siły natury były po stronie Ukrainy"

Rosyjski opozycjonista Ilja Ponomariow przekazał, że potwierdzono informację o uratowaniu 58 marynarzy z krążownika. "Załoga okrętu liczyła 510 osób" - podał polityk na Facebooku.

Rzeczniczka morskiej straży granicznej Ukrainy Natalija Humeniuk poinformowała, że siłom rosyjskim z powodu sztormu nie udało się przeprowadzić ewakuacji załogi krążownika Moskwa, który zatonął na Morzu Czarnym.

"Trafienie spowodowało detonację i zaczęła się walka o życie. Obserwowaliśmy, jak inne okręty próbowały udzielić pomocy, ale nawet siły natury były po stronie Ukrainy. Bo sztorm nie pozwolił ani na spokojną akcję ratunkową, ani na ewakuację załogi" - oświadczyła Humeniuk.

Olbrzymia strata dla Rosjan

Moskwa była flagowym okrętem Floty Czarnomorskiej i jednym z najważniejszych okrętów wojennych Rosji.

"Tylko strata okrętu podwodnego zdolnego wystrzeliwać pociski balistyczne albo Kuzniecowa (jedynego lotniskowca Rosji) byłaby większym ciosem dla rosyjskiego morale i reputacji marynarki wojennej w rosyjskim społeczeństwie" - ocenił emerytowany kapitan amerykańskiej marynarki Carl Schuster, cytowany przez portal CNN.

Zemsta Putina

W nocy została trafiona w wyniku rosyjskiego ataku fabryka w Kijowie, która - jak podał dziennikarz agencji AFP - produkuje rakiety Neptun.

Poważnie uszkodzony został warsztat fabryki, leżącej ok. 30 km na południowy zachód od Kijowa, oraz przylegający do niego budynek administracyjny. Popękały także szyby około 50 samochodów zaparkowanych na pobliskim parking.

Nikt nie ucierpiał.