Magdalena Fręch po zaciętym meczu awansowała do drugiej rundy tenisowego turnieju WTA 500 na kortach ziemnych w niemieckim Stuttgarcie. Polka pokonała Włoszkę Sarę Errani 7:5, 4:6, 7:6 (7-5).
Pierwszy set był bardzo zacięty - Magdalena Fręch wygrała go 7:5. Drugą partię Polka rozpoczęła od przegranego gema przy swoim serwisie, co zdeterminowało przebieg rywalizacji.
Decydujący trzeci set był - podobnie jak pierwszy - bardzo wyrównany. Ostatecznie Polka wygrała go po tie-breaku. W całym meczu, trwającym trzy godziny i 11 minut, łodzianka miała 10 asów serwisowych, a jej rywalka ani jednego.
Przegrałam poprzednie pięć meczów. Bardzo ważny był dla mnie powrót po drobnej kontuzji. Nie wiem, jak udało mi się wygrać. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Skupiałam się na każdym kolejnym punkcie. Sara jest niesamowitą zawodniczką. Grała kiedyś w finale Roland Garros. Ma duże doświadczenie w grze na mączce. Zachowałam spokój i nie pokazywałam emocji w tie-breaku. Cieszę się bardzo, że jestem w drugiej rundzie - powiedziała polska tenisistka.
Przed meczem byłam bardziej zestresowana niż podczas turniejów wielkoszlemowych. Towarzyszyło mi wiele emocji. Wiedziałam, że muszę walczyć z negatywnymi myślami w mojej głowie. Starałam się grać agresywnie, ale było to bardzo trudne, szczególnie w drugim secie - dodała.
W kolejnej rundzie rywalką Magdaleny Fręch będzie rozstawiona z numerem trzecim Amerykanka Jessica Pegula.
W środę wystąpi także Iga Świątek, która dwukrotnie triumfowała w Stuttgarcie. Jej rywalką będzie Chorwatka Jana Fett.