W atmosferze głębokiego szacunku i zadumy tysiące wiernych zgromadziły się w bazylice świętego Piotra, aby pożegnać papieża Franciszka. Wśród nich znalazła się postać, która wzbudziła szczególne zainteresowanie - siostra Genevieve Jeanningros, określana przez włoski dziennik "Corriere della Sera" jako "bardzo szczególna przyjaciółka" zmarłego papieża. Jak się okazało, złamała ona protokół.

W środę rano, w uroczystej procesji, drewniana trumna z ciałem papieża została przeniesiona z kaplicy Domu Świętej Marty, gdzie zmarł Franciszek, do bazyliki świętego Piotra. To właśnie tam, wśród kardynałów i biskupów, siostra Genevieve złamała zasady ustanowione dla tych, którzy chcieli pożegnać papieża.

Ubierana w niebieski habit i z dużym zielonym plecakiem na ramionach, siostra Genevieve została podprowadzona obok trumny. Wbrew ustaleniom, które przewidywały tylko kilka sekund na pożegnanie, stała w bezruchu przez kilka minut. Ten gest, choć łamie protokół, świadczy o głębokiej więzi, jaka łączyła ją z papieżem Franciszkiem.

Siostra wprowadzała do Watykanu osoby wykluczone

Siostra Genevieve, znana z niezwykłej misji wśród osób wykluczonych i zapomnianych przez społeczeństwo, od dziesięcioleci była blisko związana z Franciszkiem. Ich drogi skrzyżowały się na długo przed tym, jak Jorge Mario Bergoglio został papieżem.

Zakonnica wielokrotnie wprowadzała do Watykanu ludzi z marginesu społecznego, przypominając o ich istnieniu i potrzebach. Siostra wspiera prostytutki, homoseksualistów, a także osoby transpłciowe. Papież Franciszek po raz pierwszy przyjął takie osoby do Kościoła.