Hamas oskarża Izrael o kolejny atak na obóz uchodźców w Dżabaliji. "Times of Israel" podał, powołując się na izraelskie siły zbrojne, że drugiego uderzenia w Dżabaliję nie było, a dzisiejsze zniszczenia spowodowane są tym, że w wyniku wczorajszego ataku na tunele podziemne runęły fundamenty jednego z budynków. Palestyńczycy twierdzą, że w obozie zginęło kilkadziesiąt osób. Coraz bardziej aktywne stają się bojówki islamskie spoza strefy wojny. Ruch Huti z Jemenu ogłosił, że przeprowadzi więcej ataków rakietowych i przy użyciu dronów, bo chce "pomóc Palestyńczykom w zwycięstwie".

Według komunikatu powiązanego z Hamasem resortu zdrowia Strefy Gazy, w środowym ataku sił izraelskich na obóz uchodźców w Dżabaliji zginąć miało "kilkadziesiąt osób". Byłby to drugi w ciągu dwóch dni atak Sił Obronnych Izraela (IDF) w tym miejscu, które - zdaniem władz Izraela - stanowi kryjówkę terrorystów.

IDF zdaje się jednak nie potwierdzać tych informacji. Do wczorajszego ataku na bastion Hamasu w Dżabaliji, w wyniku którego zginąć miały nawet setki osób, przyznały się siły Izraela. W wyniku ataku zginąć miał jeden z wysokich rangą przywódców organizacji terrorystycznych.

Dzisiejsze ofiary, o których poinformował Hamas, są - zdaniem IDF - wynikiem zawalenia się budynku, którego konstrukcja nie wytrzymała w związku ze zbombardowaniem podziemnych tuneli.

"Jesteśmy u bram Gazy"

Operacja lądowa IDF w Strefie Gazy trwa. Generał Icik Cohen, dowódca 162 Dywizji Pancernej Cahal oświadczył, że żołnierze izraelscy są "u bram miasta Gaza", by "ostatecznie skończyć z Hamasem".

"Zniszczyliśmy wiele spośród zdolności Hamasu, atakowaliśmy jego strategiczną infrastrukturę; cała gama jego materiałów wybuchowych, jego podziemnych tuneli i innych instalacji została kompletnie zniszczona" - przekazał Cohen, cytowany przez "Times of Israel".

Dowódca izraelskiej dywizji pancernej zaznaczył, że wypełnienie zadania zajmie długi czas. Podkreślił jednak, że to wojna o być albo nie być dla Izraela.

W piątek izraelskie wojska rozszerzyły operacje lądowe w Strefie Gazy, ponawiając przy tym zalecenie ewakuacji palestyńskich cywilów z północnej części tego terytorium, w tym z miasta Gaza, na południe strefy. Według izraelskiego wojska, bojownicy Hamasu ukrywają się w rozległej sieci tuneli pod gęsto zaludnionymi obszarami mieszkalnymi.

W poniedziałek izraelscy żołnierze zaatakowali miasto Gaza od wschodu i zachodu m.in. przy użyciu czołgów. Przeprowadzono też uderzenia z powietrza, zabijając "dziesiątki terrorystów" Hamasu.

Siły Obronne Izraela poinformowały dziś, że ostatniej doby w walkach straciły 15 żołnierzy. Tym samym liczba zabitych wojskowych izraelskich od 7 października wzrosła do 332.

Szyici z Jemenu zapowiadają zniszczenie Izraela

Islamskie bojówki Huti stacjonujące w Jemenie zapowiedziały, że zamierzają "pomóc Palestyńczykom w osiągnięciu zwycięstwa". Rzecznik organizacji Jahia Sari poinformował, że Huti ostrzelały we wtorek Izrael "dużą liczbą rakiet" i dronów. Ruch zapowiada kolejne ataki.

Sari poinformował w telewizyjnym wystąpieniu, że Huti zaatakowali Izrael trzykrotnie od początku wojny państwa żydowskiego z Hamasem. 

Wspierany przez Iran Ruch Huti to islamistyczna organizacja polityczna i zbrojna, której tradycyjnym zapleczem są plemiona zajdyckie (odłam szyizmu), zamieszkujące północny Jemen.

Główne hasło organizacji brzmi: "Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przekleństwo na Żydów i zwycięstwo Islamu".