Premier Węgier Ferenc Gyurcsany jest pewien, że ostatnie protesty w kraju nie zaszkodzą jego partii socjalistycznej w jutrzejszych wyborach samorządowych.

Wielodniowe antyrządowe demonstracje wybuchły po ujawnieniu wypowiedzi premiera, w której przyznaje się do oszukiwania Węgrów co do sytuacji gospodarczej. Dlatego teraz wybory samorządowe uważane są za test popularności rządu.

Nie wygląda jednak na to, by manifestacje osłabiły notowania strony rządowej - twierdzi większość analityków. Eksperci są jednak zgodni, że po wyborach napięcie społeczne nie opadnie.