Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow podczas 80. Zgromadzenia Ogólnego ONZ w propagandowym tonie ostrzegł NATO. "Jakakolwiek agresja przeciwko Rosji spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią" - stwierdził dyplomata. Podkreślił, że "Rosja niesłusznie jest niemal oskarżana o plany ataku na państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego".

Rosyjski dyplomata w swojej przemowie postawił na groźby i propagandę. W trakcie jego przemowy audytorium było niemal puste. 

Propaganda i groźby. Ławrow zabrał głos w ONZ

Ławrow zagroził NATO, że "jakakolwiek agresja przeciwko Rosji spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią", sugerując tym samym, że to Sojusz Północnoatlantycki prowokuje Moskwę do konfliktu, a nie na odwrót. 

Ławrow powtórzył niejednokrotnie głoszone przez rosyjskie władze, w tym także Władimira Putina, propagandowe tezy na temat Ukrainy. Dyplomata oskarżył Kijów m.in. o to, że aktualne władze Ukrainy mandat na kierowanie państwem zdobyły dzięki przeprowadzeniu "zamachu stanu". Europa milczy na temat zbrodni reżimu kijowskiego, któremu wolno wszystko, w tym na lekkomyślny sabotaż w elektrowniach jądrowych - grzmiał Ławrow. 

"Rosja jest otwarta na negocjacje"

Jednocześnie - przemawiając w imieniu Rosji - szef resortu dyplomacji oświadczył, że "Rosja była i pozostaje otwarta na negocjacje mające na celu wyeliminowanie pierwotnych przyczyn konfliktu w Ukrainie, które opierają się na zabezpieczeniu rosyjskich interesów w dziedzinie bezpieczeństwa i praw Rosjan na terytoriach kontrolowanych przez Kijów".

Podnosił także, że źródłem wszystkich problemów międzynarodowych po II wojnie światowej są "próby dzielenia świata przez Zachód na przyjaciół i wrogów". 

Odniósł się także do omawianej w obliczu rosyjskich prowokacji kwestii zestrzeliwania rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną państw członkowskich NATO. Ławrow zagroził, że jeżeli dojdzie do zestrzelania samolotów w rosyjskiej przestrzeni powietrznej to "ludzie będą tego bardzo żałować". 

Wykluczył także możliwość powrotu Ukrainy do granic z 2022 roku, gdy Rosjanie przeprowadzili pełnoskalową inwazję na terytorium Ukrainy, co niedawno zasugerował prezydent USA Donald Trump. Ławrow nazwał to wręcz "polityczną ślepotą". 

Odnosząc się natomiast do słów kanclerza Niemiec Friedricha Merza, który zapowiedział intensywne rozmowy z sojusznikami o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji, Ławrow stwierdził, że "militarystyczna retoryka nasila się z każdym dniem". Odwołał się jednak do spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem na Alasce. W podejściu obecnej administracji USA dostrzegamy nie tylko wolę przyczynienia się do realistycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego, ale też pragnienie zbudowania pragmatycznej współpracy bez odwoływania się do ideologii. Rosja i USA ponoszą szczególną odpowiedzialność na stan rzeczy na świecie i unikanie ryzyka, które mogłoby pchnąć ludzkość ku nowej wojnie - oświadczył.

Rosyjskie prowokacje wymierzone w NATO. Zaczęło się od Polski

W nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono wówczas procedury obronne. Na poligonie w Orzyszu szef sztabu generalnego gen. Wiesław Kukuła przyznał, że do Polski wleciało 21 dronów.

Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Był to pierwszy przypadek w nowoczesnej historii Polski, gdy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia. Podczas zestrzeliwania dronów we wsi Wyryki został uszkodzony dom. Wydarzenia na polskim niebie zapoczątkowały szereg podobnych prowokacji ze strony Rosji, które uderzały w poszczególne państwa NATO. Rosyjskie myśliwce MiG-31 wtargnęły w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut. Z kolei w nocy z piątku na sobotę nad bazą sił powietrznych Danii w Karup na Półwyspie Jutlandzkim służby zaobserwowały drony.

Niezidentyfikowane drony zaobserwowano także nad archipelagiem w Karlskronie na południowym wschodzie Szwecji. W tym mieście jest zlokalizowana główna baza szwedzkiej marynarki wojennej. Norweskie władze były zmuszone zamknąć na kilka godzin lotnisko Oslo-Gardermoen - tu także powodem była obecność drona, który poruszał się w obszarze zakazanym nad portem.