Zatrzymany w ubiegłym tygodniu profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisław S. przyznaje się do kradzieży starodruków z biblioteki w Sandomierzu - dowiedziało się RMF. Najprawdopodobniej chciał zarobić na ich sprzedaży.

Cenne druki profesor wynosił od prawie trzech lat. Na każdym wyniesionym woluminie mógł zarobić kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Profesor jest ekspertem prokuratury w dziedzinie starodruków. W czasie pierwszych przesłuchań zaskoczeni prokuratorzy usłyszeli od niego całą prawdę: Przyznaje się do kradzieży części zbioru z biblioteki w Sandomierzu. Profesor jak sam przyznał wynosił starodruki z biblioteki, a następnie zanosił je do antykwariatu i tam sprzedawał.

W antykwariatach w Warszawie i Krakowie znaleziono już kilkanaście cennych starodruków, które przekazał do sprzedaży profesor Stanisław S. To on również usuwał z ksiąg ślady, które je identyfikowały. Na razie zarzuca się mu kradzież trzech starodruków, ale już niedługo ta liczba będzie większa.