"Głównym celem Rosjan jest to, żeby Donald Trump nie przeszedł do ofensywy. Takiej naprawdę realnej, silnej i długoterminowej pomocy dla Ukrainy. Rosjanie powoli, bo powoli, ale zyskują teren. Czas gra na ich korzyść" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM senator Koalicji Obywatelskiej Marek Borowski. Dodał, że punkt planu pokojowego, zaproponowanego ukraińskim władzom przez USA, który miał zakładać obecność "europejskich myśliwców" stacjonujących w Polsce, to była "rosyjska wrzutka".

Głównym tematem Popołudniowej rozmowy w RMF FM, której gościem był senator Koalicji Obywatelskiej Marek Borowski, były rozmowy dotyczące przyszłości Ukrainy, a także Polski jako sąsiada kraju, w którym toczy się wojna.

Administracja Donalda Trumpa po negocjacjach ze stroną rosyjską zaproponowała ukraińskim władzom 28-punktowy plan pokojowy, w którym jednak - jak donosiły media - znajdowały się co najmniej kontrowersyjne zapisy dotyczące m.in. zrzeczenia się przez Kijów części Donbasu, gdzie wiosną 2014 roku rozpoczęły się walki między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami o Donieck i Ługańsk.

Wedle propozycji Białego Domu, który do negocjacji warunków zawiązania rozejmu między Rosją a Ukrainą nie zaprosił Ukraińców, Kijów miałby zrzec się na rzecz Rosji także tych części regionu Donbasu, których od początku pełnoskalowej inwazji Rosjanom nie udało się zająć.

Pytany przez prowadzącego Marka Tejchmana gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marek Borowski o to, czy jesteśmy obecnie świadkami końca wojny w Ukrainie, czy raczej końca Ukrainy, senator Koalicji Obywatelskiej powiedział: "Ani jedno, ani drugie".

Marek Borowski: Czas gra na korzyść Rosjan

Jest potworny chaos informacyjny. Spotkań, które uzgadniały cokolwiek, było na różnych szczeblach i w różnych miejscach już kilka. Ostateczny rezultat (negocjacji - red.) nie jest znany - stwierdził.

Media obiegła informacja, że Ukraina osiągnęła porozumienie z Amerykanami w efekcie bezpośrednich rozmów. Tym samym - zgodnie z narracją Kijowa - pierwotny kształt 28 punktowego planu pokojowego został zmodyfikowany. Na pytanie o to, co w takiej sytuacji zrobią Rosjanie, polityk wskazał na cel Kremla w tej rozgrywce.

Głównym celem Rosjan jest to, żeby Donald Trump nie przeszedł ofensywy. Takiej naprawdę realnej, silnej pomocy i długoterminowej pomocy dla Ukrainy. Rosjanie powoli, bo powoli, ale zyskują teren - ocenił.

Podkreślił, że "czas gra na ich korzyść".

"Rosyjska wrzutka"

Polityk Koalicji Obywatelskiej odniósł się także do kwestii ewentualnego wysłania polskich żołnierzy na misję stabilizacyjną w Ukrainie, zakładając, że w ramach prowadzonych negocjacji byłby to jeden z warunków zawieszenia broni. Nie ma w tej chwili poparcia dla wysłania wojsk na Ukrainę i rząd musi to brać pod uwagę. Robimy co innego. Jesteśmy ośrodkiem pomocy, przez nas wszystko przechodzi - wskazał.

Nawiązując zaś do punktu wspomnianego planu pokojowego Donalda Trumpa, który mówił o "europejskich myśliwcach", które miałyby stacjonować w Polsce ocenił, że "to była rosyjska wrzutka"

W rozmowie z korespondentem RMF FM w Stanach Zjednoczonych Pawłem Żuchowskim wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski potwierdził, że z 28-punktowego planu pokojowego, który USA przedstawiły po uzgodnieniach z Rosją, usunięto zapis o stacjonowaniu europejskich myśliwców w Polsce. Amerykanie zgodzili się co do tego, że w takim dokumencie nie powinny znajdować się punkty, które w jakikolwiek sposób dotyczą rozmieszczenia sił na terenie NATO.

Senator KO o marszałku Czarzastym: Chciał zaznaczyć swoją obecność

W trakcie Popołudniowej rozmowy w RMF FM pojawił się też wątek z bieżących wydarzeń krajowej polityki. Marek Borowski dopytywany przez prowadzącego o to, czy podoba mu się wejście "z przytupem" nowo wybranego marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, odparł: "Rozumiem, że chciał zaznaczyć to wejście".

Taki elokwentny showman Hołownia odszedł i przyszedł taki blady, cichutki marszałek. Tego nie chciał (Czarzasty - red.). W związku z tym postanowił zaprezentować się "po swojemu" - ocenił. To są słowa, ale jak to mówią - "po czynach poznacie ich" - stwierdził.

Marek Siwiec wraca do polityki. "Do każdego się można przyczepić"

Odniósł się również do szeroko komentowanej nominacji na funkcję szefa Kancelarii Sejmu Marka Siwca, byłego posła na Sejm, który budzi spore kontrowersje ze względu na swoją polityczną przeszłość. Kandydaturę na to stanowisko przedstawił marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty po tym, jak objął tę funkcję.

Borowski ocenił, że "do każdego można się o coś przyczepić, a Marek Siwiec ma kwalifikację". Podnosił także, że ma bogate doświadczenie. Będę bardzo uważnie obserwował wyniki sondażowe partii Razem, po krytyce nominacji dla Marka Siwca - skomentował.

Opracowanie: