"Najlepsza rzecz, jaka może spotkać Polskę po tych dwóch latach, to wcześniejsze wybory i wybranie nowego parlamentu" - powiedział Przemysław Wipler, poseł Konfederacji, w Porannej rozmowie w RMF FM. Rząd Donalda Tuska po dwóch latach ocenił na "stopień niedostateczny z relegowaniem ze szkoły". "Jeżeli chodzi o finanse publiczne, to jest dramat. Dziura Morawieckiego stała się dziurą Domańskiego" - dodał polityk. Przemysław Wipler przyznał jednak, że ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu wystawiłby "tróję".

Przemysław Wipler zapytany o to, jaką ocenę wystawiłby rządowi Donalda Tuska po dwóch latach pracy, odparł, że "niedostateczny z relegowaniem ze szkoły".

Najlepsza rzecz, która może po tych dwóch latach spotkać Polskę, to są wcześniejsze wybory, wybranie nowego parlamentu i nowego rządu. Obecny rząd w trakcie dwóch lat nie dowiózł żadnych ze swoich fundamentalnych, poważnych obietnic. Z tych "100 konkretów", które obiecywał Donald Tusk, kilka, może kilkanaście zostało spełnionych. One miały być w pierwszych 100 dniach spełnione, a minęło już - przypomnę - pół kadencji - mówił gość Tomasza Terlikowskiego.

Poseł Konfederacji w swojej ocenie rządu zwrócił szczególną uwagę na politykę finansową koalicji rządzącej.

Jeżeli chodzi o finanse publiczne, to jest dramat. Dziura Morawieckiego została zaadaptowana i stała się dziurą Domańskiego. Rząd w przyszłym roku planuje wydać 920 mld zł, gdy będzie miał tylko ponad 600 mld zł, co oznacza, że w takim tempie - w trakcie dwóch, trzech lat - Polska zbankrutuje - ocenił gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Zapytany o to, czy któremuś z ministrów wystawiłby lepszą ocenę, odparł, że "Sikorski dostałby tróję". Miał ileś bardzo dobrych wystąpień, jeżeli chodzi o kwestie fundamentalne dla Polski. Na tle tego rządu nie jest zły - przyznał polityk Konfederacji.

Relacje polsko-ukraińskie

Faktem jest, że od początku wojny Polska bardzo aktywnie, mocno wspierała i wspiera Ukrainę. Polskie społeczeństwo ponosi bardzo duże ofiary z tym związane, na poziomie kilku procent PKB (...). Za chwilę będziemy mieć kolejną rocznicę, gdy wojna pełnoskalowa się rozpoczęła i z drugiej strony, po okresie fali wdzięczności wobec Polski i Polaków jest coraz gorzej - powiedział Przemysław Wipler.

Jeżeli ktoś twojej serdeczności i hojności nadużywa, to masz prawo mieć żal i pokazywać, że "sorry, ale byliśmy dla was bardzo dobrzy, a nie ma tutaj żadnej, minimalnej, wzajemności" - dodał polityk Konfederacji.

Gość Porannej Rozmowy w RMF FM ocenił, że "Ukraina walczy w swoim imieniu, o swoje zasoby". Polska ma oczywiście interes, żeby rosyjska granica nie przesuwała się w naszą stronę, żeby nie mieć jej większej, żeby nie mieć wojska rosyjskiego bliżej polskiej granicy. Niemniej, to jest interes, który trzeba ważyć i uczmy się od Amerykanów, w jaki sposób prowadzić politykę - powiedział Wipler.

Wyjaśnił, że zaangażowanie Polski w pomoc Ukrainie "było zasadne, ale też przesadne, bo nie zabezpieczyliśmy swoich interesów". Amerykanie pożyczają, a my dajemy - taka jest różnica w tym momencie. (...) (Trump) mówi "America first", my mówimy "Poland first". Po pierwsze Polska - powiedział poseł Konfederacji.

Przemysław Wipler ocenił, że Polska - podobnie jak USA - "nie ma egzystencjalnego interesu, żeby Rosja tej wojny (z Ukrainą - przyp. red.) nie wygrała". Nie ma rosyjskich roszczeń terytorialnych wobec Polski - powiedział poseł Konfederacji.

Ustawa "łańcuchowa" i organizacje "ekoterrorystyczne"

Gość Tomasza Terlikowskiego odniósł się również do tzw. ustawy łańcuchowej. Ocenił, że "jeżeli ktoś przeczyta tę ustawę, to zobaczy, że o łańcuchach tam są dwa zdania, a kilkanaście stron jest kompletnego syfu".

Polityk jako "kompletny syf" wskazał m.in.: "nakazanie, żeby psy były trzymane w kojcach i żeby pies, który ma co najmniej 30 kg, musiał mieć dwudziestokilkumetrowy kojec".

To większa powierzchnia niż ma wielu mieszkańców Warszawy w swoich mieszkaniach (...). Wprowadzenie mechanizmu, w ramach którego będzie mogła przyjść organizacja ekologiczna, zgłosić cię i pójdziesz do więzienia, bo twój pies miał za mały kojec. Wtedy ten pies ląduje w schronisku w klatce dwumetrowej, bo organizacje ekologiczne zostały wyłączone z tych wymogów - to jest syf, to jest lobbing - mówił o zawetowanej ustawie.

Jednym z głównych zarzutów Przemysława Wiplera wobec tzw. ustawy łańcuchowej była kwestia potencjalnych interwencji organizacji prozwierzęcych.

Organizacje prozwierzęce mogą tego psa mi zabrać i trzymać w klatce metr na metr. Miałem kojec 12 m kw., a nie 25 m kw., więc pies wyląduje w klatce metr na metr? Czy to jest normalne? - mówił Przemysław Wipler i dodał, że Konfederacja składała poprawki w tym zakresie.

Organizacje ekologiczne poseł Konfederacji nazwał organizacjami "ekoterrorystycznymi". Są eko rekieterzy (osoby, które wyuszają haracze - przyp. red.), są ludzie, którzy udając troskę o ochronę środowiska, wymuszają na obywatelach i przedsiębiorcach łapówki (...). Są materiały dotyczące nadużyć prawa przez fundacje, na przykład Viva - powiedział Przemysław Wipler, który był gościem Porannej rozmowy w RMF FM.

Poranna rozmowa w RMF FM. Zadaj pytanie!

Słuchacze RMF FM i Radia RMF24 oraz użytkownicy portalu RMF24.pl mogą mieć swój udział w Porannej Rozmowie w RMF FM. Wystarczy, że prześlą pytania, które prowadzący zada swoim gościom.

Należy wpisać je w poniższej formatce lub wysłać maila na adres fakty@rmf.fm.

Jeśli nie wyświetla Wam się formatka, znajdziecie ją pod tym adresem: >>>TUTAJ<<<.

Opracowanie: