Zrealizował się najczarniejszy scenariusz dla Roberta Lewandowskiego i FC Barcelony. Komisja Rozgrywek LaLigi podjęła decyzję o zawieszeniu polskiego napastnika na trzy kolejne mecze ligowe za czerwoną kartkę otrzymaną w wyjazdowym spotkaniu 14. kolejki z Osasuną.

Czerwona kartka była konsekwencją dwóch "żółtek", które Lewandowski otrzymał najpierw w 11., a potem 31. minucie. Sędzia Jesus Gil Manzano po raz drugi upomniał polskiego napastnika za uderzenie piłkarza gospodarzy Davida Garcii łokciem w twarz w walce o piłkę. Mimo gry w "dziesiątkę", Barcelona w drugiej części gry zdołała strzelić dwa gole i wygrała spotkanie 2:1.

Lewandowski długo nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego. Schodząc z boiska wykonał gest dezaprobaty wobec prowadzącego tamto spotkanie Gila Manzano.

Barcelona twierdziła, że Lewandowski nie kierował swoich gestów w stronę Manzano, a jednego z trenerów na ławce rezerwowych.

Napastnika Barcelony zabraknie w derbach z Espanyolem (31 grudnia), z Atletico Madryt (8 stycznia) i Realem Betis (15 stycznia). Kara nie obejmuje noworocznych meczów Barcelony w Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii.

Lewandowski po raz ostatni czerwoną kartkę zobaczył prawie 10 lat temu. Z boiska wyleciał 9 lutego 2013 roku w meczu z Hamburgerem SV, jeszcze jako piłkarz Borussii Dortmund. Co ciekawe, wówczas również sędzia upomniał go czerwoną kartkę w 31. minucie, ale wcześniej zdążył strzelić gola.