Przed nami 9. runda Speedway Grand Prix. W sobotę najlepsi żużlowcy świata pojadą na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. O tytuł mistrza walczą Bartosz Zmarzlik i Brady Kurtz.
W sobotę 30.08 we Wrocławiu przedostatnia, 9. runda tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix. Zawody rozpoczną się o 19:00, a z dziką kartą wystartuje w nich Maciej Janowski.
Na dwa turnieje przed końcem sezonu toczy się zacięta walka o tytuł pomiędzy aktualnym mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem a Australijczykiem Brady’m Kurtzem. Zmarzlik ma obecnie trzy punkty przewagi nad Kurtzem, więc o tym, kto zostanie mistrzem, zdecydują ostatnie dwie rundy.
Dla Kurtza jest to pierwszy sezon w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix, dlatego jego świetna forma i dobre wyniki w mistrzostwach świata mogą być zaskoczeniem dla części kibiców. Zdziwiony taką postawą debiutanta nie jest jednak Marek Cieślak, były żużlowiec i trener.
Pytany zimą odpowiadałem, że jest taki zawodnik, który może zagrozić Bartkowi. I mówiłem, że jest nim Kurtz. Wszyscy na mnie patrzyli ze zdziwieniem, a pewnie niektórzy pomyśleli sobie, że gadam bzdury. Okazało się, że mam rację. Walka jest i będzie do końca zacięta. Obaj mają silne charaktery i nie odpuszczą - skomentował Cieślak.
Były selekcjoner reprezentacji Polski zaznaczył też, że chociaż za Zmarzlikiem przemawia doświadczenie, to Kurtz również ma w tej rywalizacji kilka atutów.
Bartek jest w świetnej formie, co pokazał w IMP w Częstochowie. Wydaje się, że nikt go nie może teraz pokonać. Ale jest też Brady, który ma chyba nerwy z żelaza. Już nie raz pierwszy start mu nie wychodził, a później się szybko dopasowywał i strzelał jak z karabinu. Jeden bieg, jeden start mogą o wszystkim zadecydować. Sercem jestem za Bartkiem, ale z Brady’ego jest kawał żużlowca i nie będę zaskoczony, jeżeli to jednak on wygra - powiedział.
Sobotni turniej odbędzie się na Stadionie Olimpijskim, czyli domowym obiekcie Betard Sparty Wrocław, klubu, w którego barwach jeździ Australijczyk.
Można powiedzieć, że Kurtz teraz będzie jeździł u siebie. Doskonale zna ten tor, ma go rozpracowanego i potrafi się na nim ścigać, wykorzystać jego atuty i łapać szybkość. Ale Bartek przecież nie raz już jeździł na Olimpijskim i tam wygrywał. Chyba nie można powiedzieć, że któryś jest zdecydowanym faworytem. W ogóle nie ma chyba faworyta - ocenił Cieślak.
Po sobotnim turnieju we Wrocławiu czeka nas jeszcze 10. runda w Vojens, w Danii. Ten ostatni turniej SGP w tym roku odbędzie się 13 września. Marek Cieślak uważa, że dopiero tam poznamy tegorocznego indywidualnego mistrza świata.
Sytuacja dla Bartka nie jest łatwa, ale jak wygrywał mistrzostwo, np. na jedno Grand Prix przed końcem cyklu, to traciło to wszystko urok. Teraz walka będzie do końca i zadecyduje ściganie w Danii. I dobrze. Niech się coś dzieje, niech będą emocje do ostatniego biegu. Rozmawiamy, kto będzie mistrzem, jak się to może potoczyć, co może zadecydować. Wcześniej trochę tego brakowało - podsumował Cieślak.
Bartosz Zmarzlik (Polska) - 145 pkt.
Brady Kurtz (Australia) - 142
Fredrik Lindgren (Szwecja) - 117
Dan Bewley (Wielka Brytania) - 108
Jack Holder (Australia) - 98
Andzejs Lebedevs (Łotwa) - 75
Max Fricke (Australia) - 67
Robert Lambert (Wielka Brytania) - 67
Dominik Kubera (Polska) - 58
Anders Thomsen (Dania) - 54
Jan Kvěch (Czechy) - 52
Mikkel Michelsen (Dania) - 52
Jason Doyle (Australia) - 45
Martin Vaculik (Słowacja) - 41
Kai Huckenbeck (Niemcy) - 33


