W Tyńcu Małym niedaleko Wrocławia, przedsiębiorca, zamiast sprzedać czy wynająć osiedle domów szeregowych, przekazał je na potrzeby uchodźców z Ukrainy. Pierwsze rodziny już w nich zamieszkały.

Lokatorzy domków to głównie matki z dziećmi. Jest ich na razie kilkadziesiąt, a miejsc sto. Dach nad głową już mają, jednak to dopiero początek długiej listy potrzeb.

Właściciel z własnych środków umeblował i przygotował wszystkie szeregówki. Są wyposażone w meble, tapczany i w szafy. Natomiast cały czas brakuje nam jeszcze sprzętu AGD. Pralek, lodówek, czy płyt grzewczych. Przydałyby się na przykład telewizory, żeby te uchodźczynie z dziećmi spędzały miło czas, jak już się trochę tutaj zasymilują - mówi Izabela Bodnar, prezes Fundacji "Wroc ma Moc".

Potrzeba nam też cały czas pościeli, poduszek, kołder. Przydałyby się garnki. Tak naprawdę przydałaby nam się pomoc finansowa, ponieważ będzie również oferowane wyżywienie dla tych wszystkich osób - dodaje prezes.

Fundacja "Wroc ma Moc" razem z Fundacją "Medyczna Solidarność" zajmuje się pomocą uchodźcom mieszkającym w domach przedsiębiorcy.