Ogień pojawił się w jednym z pokoi w Domu Pomocy Społecznej w Przytocku w powiecie słupskim. Jedna osoba zginęła. Pożar mógł wywołać jeden z pensjonariuszy. Mężczyzna został zatrzymany - przekazał Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Słupsku. Według wstępnych informacji zatrzymany miał umyślnie podpalić elementy wyposażenia pokoju - tak usłyszał reporter RMF FM w rozmowie z prokuratorem rejonowym w Miastku, Michałem Krzemianowskim. Nieoficjalnie, chodzi o łóżko.

Na miejscu było 16 zastępów straży pożarnej. Według zgłoszenia zapalił się jeden z pokoi w Domu Pomocy Społecznej. Po dojeździe pierwszych zastępów stwierdzono duże zadymienie - przekazuje Łukasz Płusa, rzecznik pomorskich strażaków. 

Strażacy między innymi przez silne zadymienie ewakuowali wszystkich mieszkańców ośrodka - 95 osób, w tym 10 dzieci, a także 13 pracowników DPS-u. Bezpośrednio w budynku, w którym doszło do pożaru, jak dowiedział się nasz reporter, przebywało 13 osób.

Pożar mógł wywołać jeden z pensjonariuszy

Pierwotnie służby przekazały, że konieczna była reanimacja jednego z mężcznyn. Później poinformowano, że nie udało się go uratować. 

Jedna z osób została nieprzytomna wyniesiona z budynku i pomimo prowadzonej reanimacji zmarła. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że pożar mógł wywołać jeden z pensjonariuszy. Mężczyzna został zatrzymany. Po zakończonej akcji gaśniczej czynności na miejscu zdarzenia rozpoczną policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy pod nadzorem prokuratora będą ustalać dokładne okoliczności pożaru - mówi RMF FM Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Słupsku.

Według wstępnych informacji zatrzymany miał umyślnie podpalić elementy wyposażenia pokoju - tak usłyszał reporer RMF FM  w rozmowie z prokuratorem rejonowym w Miastku, Michałem Krzemianowskim. Nieoficjalnie, mężczyzna miał podpalić łóżko.

Budynek DPS-u nie jest mocno zniszczony. Decyzja o ewentualnym powrocie pensjonariuszy zapadnie po zakończeniu działań strażaków. 

Zapewne jeszcze dziś zostanie wszczęte śledztwo w tej sprawie. Teraz biegli pracują w miejscu tragicznego pożaru.