5-letni Maurycy zmarł na stole operacyjnym po ataku nożownika w Poznaniu. 71-letni mężczyzna zaatakował przedszkolaków na spacerze. Został zatrzymany. Motywy jego działania nie są znane.

Starszy mężczyzna zaatakował przedszkolaków na spacerze

Do ataku doszło na poznańskim Łazarzu, w rejonie ulic Karwowskiego i Łukaszewicza. Jeden z rodziców, którego dziecko chodzi do tego przedszkola powiedział dziennikarzom, że dzieci z okazji przypadającego w środę dnia listonosza, szły pod opieką nauczycielek na wycieczkę na pocztę.

Według naszych nieoficjalnych informacji mężczyzna podbiegł do idących chodnikiem dzieci. Zaczął wykrzykiwać, że wszystkich pozabija, a następnie ugodził nożem 5-latka, który był na końcu grupy.

Najpierw miał grozić dzieciom, a następnie ranił 5-letniego chłopca i uciekł z miejsca zdarzenia - przekazał RMF FM rzecznik poznańskiego pogotowia ratunkowego, Jakub Wakuluk.

Świadek, który widział atak powiedział PAP, że 71-latek przechodzącemu chłopcu zadał tylko jeden cios. Po dźgnięciu pięciolatka, Zbysław C. odsunął się i nie próbował atakować innych dzieci.

Jak ustalił reporter RMF FM Beniamin Piłat, napastnik to Zbysław C.

Część mieszkańców twierdziła, że mężczyzna przed atakiem zachowywał się agresywnie. Ekspedientce pobliskiego sklepu groził, że ją zabije

Życia 5-letniego chłopca nie udało się uratować

Na miejscu podjęto reanimację dziecka. Następnie chłopiec został przewieziony do szpitala, gdzie od razu trafił na blok operacyjny. Jak się dowiadujemy, mały Maurycy został ugodzony w klatkę piersiową. Niestety, nie przeżył. 

Informację o śmierci 5-latka potwierdził dr n. med. Paweł Daszkiewicz, dyrektor Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera. Maluch zmarł w trakcie operacji.

Nikt inny w tym ataku nie został poszkodowany.

Napastnik został zatrzymany przez przechodniów i policjantkę po służbie

Wcześniej (71-latek - red.) nigdy nie był notowany w policyjnych rejestrach. Nie mamy żadnych informacji, żeby łączyły go jakiekolwiek związki, czy to rodzinne, czy towarzyskie z chłopcem lub jego rodziną. Nie wiemy też, z jakiego powodu dokonał tego ataku - powiedział Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy policji w Poznaniu.

Napastnik został zatrzymany na poznańskim Łazarzu, w okolicach miejsca, gdzie doszło ataku. Dziennikarze RMF FM ustalili, że to mieszkający w pobliżu przedszkola 71-letni Zbysław C.

W zatrzymaniu 71-latka brali udział przypadkowi przechodnie oraz przechodząca obok policjantka, w czasie wolnym od służby. Reporter RMF FM rozmawiał z mężczyzną, który pomógł obezwładnić napastnika. Jego wstrząsającą relację znajdziecie TUTAJ.

Jak powiedział RMF FM rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu. mł. insp. Andrzej Borowiak, mężczyzna decyzją lekarzy pozostaje w szpitalu do jutra. Będziemy go tam pilnować. Jutro zapadną decyzje co dalej, w uzgodnieniu z prokuratorem - przekazał rzecznik.

"Strach wyjść z domu"

W pobliżu miejsca zdarzenia zbierali się poznaniacy, którzy nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Zatrzymywali się na chwilę, rozmawiali ze sobą o tragedii. Strach wyjść teraz z domu - usłyszał od nich nasz dziennikarz.

Jedna z kobiet opowiadała mu, że widziała z balkonu grupę dzieci, idących na spacer. Po chwili usłyszała ich płacz. Widziała też moment, jak napastnika obezwładnili wywożący śmieci pracownicy służb miejskich.

Pani go obaliła, leżał na ziemi, trzymali go, czekali na policję - mówiła.  

Pomoc psychologiczna dla dzieci i opiekunek

Reporter RMF FM Beniamin Piłat usłyszał od rzeczniczki poznańskiego urzędu miasta Joanny Żabierek, że rodzice dziecka, opiekunki i dzieci z przedszkola zostały objęte pomocą psychologiczną ze strony miasta. Ma to być zarówno pomoc doraźna, jak i długoterminowa.

Na miejscu w przedszkolu będą pracowały trzy doświadczone panie psycholog z naszej poradni, a także jeden psycholog z interwencji kryzysowej - powiedziała rzeczniczka.

Zajęcia w placówce edukacyjnej nie zostały odwołane.

Apel rzeczniczki prezydenta i urzędu miasta

W związku z tragedią za pośrednictwem mediów Joanna Żabierek, rzeczniczka prasowa prezydenta Poznania i urzędu miasta, przekazała komunikat.

"Uprzejmie proszę o uszanowanie spokoju pracowników przedszkola, uczęszczających tam dzieci oraz ich rodziców. Osoby te, szczególnie dzieci, przeżyły ogromny wstrząs. Są obecnie pod opieką specjalistów i zależy nam, by maksymalnie je chronić. Liczę na Państwa zrozumienie i pozostaję do dyspozycji w razie potrzeby uzyskania jakichkolwiek informacji" - podała rzeczniczka.