W Inowrocławiu doszło do incydentu z udziałem drona należącego do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Według doniesień bezzałogowiec miał spaść na teren cywilny i uszkodzić kilka samochodów. Służby potwierdzają zgłoszenie, ale nie potwierdzają informacji o zniszczonych autach. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa.

  • Po więcej informacji zapraszamy na RMF24.pl

Do zdarzenia doszło w Inowrocławiu, gdzie - jak poinformował były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki - dron Polskiej Grupy Zbrojeniowej miał spaść poza wyznaczoną strefą lotów i uszkodzić kilka samochodów. Informację tę Kownacki przekazał w mediach społecznościowych, podkreślając, że to już drugi tego typu incydent.

Według nieoficjalnych informacji RMF FM - maszyna uszkodziła dwa samochody. W zdarzeniu nie ucierpieli ludzie. Była to maszyna szkoleniowa.

Rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu, Izabella Drobniecka, w rozmowie z Onetem potwierdziła, że służby otrzymały zgłoszenie o bezzałogowym statku powietrznym. Sprawę prowadzi Żandarmeria Wojskowa - przekazała Drobniecka. Jak dotąd nie potwierdzono jednak informacji o uszkodzonych pojazdach.

Jest komentarz PGZ

Do sprawy odniosła się w opublikowanym na X w czwartek wieczorem komunikacie Polska Grupa Zbrojeniowa. "Informujemy, że 23 października w Inowrocławiu doszło do zdarzenia z udziałem bezzałogowego statku powietrznego z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał. Przedstawiciele WZL2 ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia" - czytamy we wpisie.