Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uderzyła w tankowiec rosyjskiej floty cieni na wodach neutralnych Morza Śródziemnego. W wyniku ataku dronów powietrznych poważnie uszkodzony został rosyjski tankowiec Qendil. Istnieją podejrzenia, że na pokładzie nie znajdowali się jedynie marynarze.
- Ukraińskie służby SBU dokonały ataku dronami na rosyjski tankowiec Qendil u wybrzeży Libii - pierwszy taki przypadek daleko poza granicami Ukrainy.
- Statek był pusty podczas ataku, więc nie doszło do katastrofy ekologicznej.
- Qendil to część tzw. floty cieni, używanej przez Rosję i sojuszników do omijania sankcji i eksportu ropy naftowej.
- Na pokładzie mogli znajdować się rosyjscy urzędnicy i agenci GRU odpowiedzialni za działania szpiegowskie i sabotażowe w Europie.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl
W piątek 19 grudnia ukraińskie służby poinformowały o przeprowadzeniu ataku dronami na rosyjski tankowiec Qendil, znajdujący się około 2 tysiące kilometrów od granic Ukrainy, u wybrzeży Libii. To pierwszy taki przypadek od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, gdy ukraińskie siły uderzyły w cel na Morzu Śródziemnym.
Według źródeł w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), tankowiec Qendil został poważnie uszkodzony i nie nadaje się już do dalszego użytku. W momencie ataku statek był pusty, co wyklucza ryzyko katastrofy ekologicznej. SBU podkreśla, że celem operacji było uderzenie w źródła finansowania rosyjskiej agresji.
Qendil to jeden z tankowców floty cieni, wykorzystywanej przez Rosję, Iran i Wenezuelę do omijania międzynarodowych sankcji. Flota ta liczy ponad tysiąc statków, które często zmieniają bandery i właścicieli, by ukryć prawdziwe pochodzenie i cel podróży. Dzięki temu Rosja może nadal eksportować ropę, zasilając budżet wojenny mimo ograniczeń nałożonych przez Zachód.
Atak na tankowiec Qendil wpisuje się w szerszy kontekst rosnącej aktywności Ukrainy i Zachodu przeciwko flocie cieni. W ostatnich tygodniach amerykańskie siły przejęły jeden z tankowców u wybrzeży Wenezueli, a europejskie państwa zwiększają kontrolę nad podejrzanymi jednostkami na swoich wodach. Eksperci ostrzegają, że stare i nieoznakowane tankowce stanowią nie tylko zagrożenie dla środowiska, ale mogą być wykorzystywane do działań hybrydowych.


