Prezydent Francji Emmanuel Macron wzywa europejskich przywódców do znalezienia sposobu na bezpośrednie rozmowy z Władimirem Putinem. Jego zdaniem Europa nie może pozwolić, by negocjacje z Rosją odbywały się za jej plecami. Słowa Macrona padły po szczycie Rady Europejskiej w Brukseli, gdzie zapadły ważne decyzje dotyczące wsparcia dla Ukrainy.
- Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.
My - Europejczycy i Ukraińcy - mamy interes w tym, aby znaleźć sposób, aby znowu wejść do tej dyskusji (z Putinem - przyp. RMF FM) we właściwy sposób. Inaczej rozmawiamy między sobą, a negocjatorzy sami rozmawiają z Rosjanami - powiedział Macron, cytowany dziś przez amerykański portal Bloomberg. Zwrócił uwagę, że kuluarowe rozmowy nie powinny odbywać się bez udziału krajów europejskich.
Zdaniem francuskiego prezydenta albo pokój uda się osiągnąć w ramach trwających rozmów, albo "znajdziemy sposób dla Europejczyków, aby znów podjąć dialog z Rosją - w przejrzystej formie i we współpracy z Ukrainą".
Słowa Macrona wybrzmiały po spotkaniu Rady Europejskiej w Brukseli, gdzie przywódcy państw członkowskich zdecydowali o udzieleniu Ukrainie pożyczki o wartości 90 miliardów euro na lata 2026-2027. To ważny krok w kontekście dalszego wsparcia dla walczącej Ukrainy.
Podczas szczytu nie udało się jednak osiągnąć porozumienia w sprawie bezpośredniego wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz finansowania potrzeb Ukrainy. Premier Donald Tusk przekonywał jednak, że one zostaną wykorzystane.
Mówił, że w konkluzjach zawarto decyzję, że Ukraina będzie spłacać pożyczkę, kiedy otrzyma reparacje sfinansowane przez zamrożone aktywa rosyjskie. Koniec kropka. Pożyczka UE dla Ukrainy na kluczowe lata będzie spłacana przez Ukrainę z zasobów rosyjskich - podkreślił.
Tłumaczył, że drugą kwestią jest bezpośrednie wykorzystanie rosyjskich zasobów w tej chwili w mechanizmie "reparation loan".
Tu pojawiły się wątpliwości prawne. Niektórzy szukali pretekstów, żeby tego nie ruszać, bo się bali. To była bardzo burzliwa dyskusja. Oczywiście premier Belgii był głównym hamulcowym, bo w Belgii jest tego najwięcej - zaznaczył.
Wskazał, że przyjęte rozwiązanie unieważniło część argumentów takich państw jak Belgia i dało im zapewnienie, że nie będą narażone na konsekwencje finansowe i prawne.


