Dron spadł na budynek niedaleko Włodawy koło granicy z Białorusią. Nikomu nic się nie stało. Drony znaleziono też w innych miejscach Lubelszczyzny, w tym na polu w Czosnówce, we wsi Cześniki w pobliżu cmentarza. Także w Łódzkiem - niedaleko Mniszkowa - znaleziono drona obcego pochodzenia. W nocy rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski.
Dron spadł na budynek mieszkalny we wsi Wyryki Wola koło Włodawy. Uszkodzony jest dach tego domu i samochód. Nie doszło w nim do pożaru - informuje dziennikarz RMF FM Dominik Smaga. Nikt nie został ranny.
Na miejscu jest straż pożarna. Są też inne służby. Nie wiadomo jeszcze, czy na dom spadł jeden z dronów zestrzelonych przez polskie wojsko, czy dron, którego nie udało się zestrzelić.
Jak informuje tygodnik "Nowy Tydzień", teren został odgrodzony, a mieszkańców poproszono o pozostanie w domach.
Dron spadł na dom starszego małżeństwa. Parze nic się nie stało. W tym czasie byli poza domem, zajmowali się zwierzętami w gospodarstwie.
W rozmowie z dziennikarką RMF FM Renatą Stawiarską wójt gminy Wyryku Bernard Błaszczuk przekazał, że zostały dziś odwołane zajęcia w dwóch szkołach na terenie gminy. Jutro, jak wszystko będzie w porządku, to wrócimy z zajęciami - zapowiedział.
Jak relacjonował, nad ranem, ok. godz. 6:45 słyszał hałas samolotów. Komunikaty o tym, że coś przelatuje, mieszkańcy też dostali rano.


