Jest śledztwo w sprawie nielegalnego wykorzystania środków do finansowania spotów wyborczych na Facebooku w kampanii prezydenckiej. Prowadzi je Prokuratura Krajowa - poinformował jej rzecznik prok. Przemysław Nowak.

  • Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo dotyczące finansowania spotów wyborczych na Facebooku.
  • Śledztwo zostało wszczęte po otrzymaniu materiałów od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) w maju.
  • Materiały ABW uzupełniono danymi z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).
  • Śledztwo dotyczy wykorzystania środków pieniężnych pochodzących z nielegalnych źródeł na finansowanie spotów reklamowych związanych z kampanią wyborczą w Polsce.

Materiały z ABW i NASK

Postępowanie prowadzi Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. Właśnie tam w maju wpłynęły materiały z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczące m.in. politycznych filmów reklamowych publikowanych na Facebooku, których źródło finansowania było niejasne.

Materiały ABW zostały uzupełnione o dane z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).

Śledztwo prowadzone jest "w sprawie używania środków pieniężnych pochodzących z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego, wykorzystanych do realizacji i rozpowszechniania za pośrednictwem portalu Facebook spotów reklamowych powiązanych z kampanią wyborczą prowadzoną na terenie Polski w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej".

O czyją kampanię chodzi?

Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

"Obecnie prowadzone jest postępowanie dowodowe, którego celem jest ustalenie wszystkich okoliczności związanych z finansowaniem powyższych materiałów reklamowych, w tym osób odpowiedzialnych oraz źródeł pochodzenia środków" - dodał rzecznik PK.

Informację o wszczęciu śledztwa w tej sprawie jako pierwszy podał portal niezalezna.pl, podając, że postępowanie to prowadzone jest w sprawie nielegalnych spotów w mediach społecznościowych, promujących kandydata KO Rafała Trzaskowskiego i dyskredytujących kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego i kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena.

Podejrzane reklamy

Sprawa nielegalnego finansowania reklam politycznych na Facebooku podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej pojawiła się po komunikacie NASK z 14 maja. Instytucja ta poinformowała wtedy o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą. "NASK zidentyfikował reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy" - podała NASK, dodając też, że w ciągu tygodnia od 14 maja zidentyfikowane konta reklamowe wydały na polityczne treści więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy.

Następnie Wirtualna Polska napisała, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów: popieranego przez PiS Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena (Konfederacja) stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja oraz że internauci od kilku tygodni zwracali uwagę na te reklamy, ukazujące się na Facebooku. Informacje te wywołały liczne kontrowersje; politycy PiS wskazali m.in. na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej kandydata KO i poinformowali 21 maja o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.

Zastrzeżenia OBWE

W ubiegłym tygodniu zastrzeżenia wyrazili zagraniczni obserwatorzy z OBWE, którzy podkreślili, że przepisy polskiego prawa nie regulują prowadzenia kampanii przez podmioty trzecie, co jest wbrew standardom międzynarodowym. Wskazano, że kilka podmiotów trzecich, w tym organizacje pozarządowe, prowadziło m.in. w internecie kampanię na rzecz Trzaskowskiego, ponosząc przy tym znaczne wydatki.

Wśród przykładów OBWE wymieniła działania fundacji Akcja Demokracja, która opłaciła 600 cyfrowych billboardów oraz opublikowała trzy reklamy internetowe, w tym na platformach Meta i Google.