Przedstawiciele władz Ukrainy ogłosili kontrofensywę w obwodzie chersońskim na południu kraju. Są doniesienia o wyzwoleniu kilku miejscowości spod rosyjskiej okupacji, choć oficjele ukraińscy tego nie potwierdzają - wskazuje w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Ukraińska kontrofensywa trwa już od dawna. W poniedziałek doszło do intensyfikacji walk, jednak nie oczekujmy szybkiego tempa operacji - wyjaśnił ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.

Niektórzy mikroblogerzy rosyjscy i anonimowe źródła, które rozmawiały z mediami zachodnimi podają, że siły ukraińskie wyzwoliły kilka miejscowości na zachód i północny zachód od Chersonia, blisko ukraińskiego przyczółku nad rzeką Ingulec i na południe od granicy obwodów chersońskiego i dniepropietrowskiego - relacjonuje Instytut Studiów nad Wojną w raporcie.

ISW zauważa przy tym, że media rosyjskie, które wspomniały o ofensywie zaznaczają, że władze okupacyjne w obwodzie chersońskim zaleciły ludności jedynie udanie się do schronów, a nie ucieczkę.

Rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło 29 sierpnia wieczorem, że kontrofensywa ukraińska była próbą ograniczoną i nieudaną i w ten sposób wyznaczyło ton dalszych rozważań na temat kontrofensywy w rosyjskiej przestrzeni medialnej" - twierdzą analitycy. Wypowiedzi te, podobnie jak komentarze rosyjskich mikroblogerów wybijających, że nigdy wcześniej siły ukraińskie nie były w stanie przełamać linii obrony Rosjan, "wskazują, że Kreml zamierza utrzymać fasadowy obraz dużych sukcesów wojskowych Rosji na Ukrainie - ocenia amerykański think tank.

"Nie możemy pozwolić sobie na szybkie tempo operacji"

Ukraińska kontrofensywa trwa już od dawna i polega m.in. na niszczeniu rosyjskich magazynów i baz. W poniedziałek doszło do intensyfikacji walk, jednak nie oczekujmy szybkiego tempa operacji, ponieważ nie możemy sobie na to pozwolić - wyjaśnił ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.

Pojęcie "kontrofensywa" nie musi w każdym przypadku oznaczać zmasowanego natarcia, lecz odnosi się też do ataków na cele agresora na zapleczu frontu - mosty, węzły logistyczne, składy z amunicją, radary, systemy obrony przeciwlotniczej. Takie działania Ukraińcy podejmują już od dłuższego czasu - podkreślił Żdanow na Telegramie.

W poniedziałek znacząco zintensyfikowano działania bojowe na całej długości południowego odcinka frontu (w obwodzie chersońskim - red.), ale również w innych miejscach. Staramy się znaleźć słabe punkty przeciwnika, to rozsądna (taktyka). Obserwujemy uderzenia o charakterze wtórnym, wyniszczającym, rozpraszającym, wśród których kryje się główne natarcie. Nie ma nawet pewności, czy ten najważniejszy (atak) będzie miał miejsce na Chersońszczyźnie - oznajmił ekspert.

Kluczowy kierunek operacji zna tylko sztab generalny

Jak dodał Żdanow, o kluczowym kierunku operacyjnym wie tylko Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Nie usłyszycie o tych planach od żadnego dowódcy plutonu, kompanii czy batalionu, bo nawet oni nie powinni mieć takich informacji - podkreślił analityk.


Zaapelował również, by nie oczekiwać, że ukraińska kontrofensywa będzie przebiegała szybko. Jeśli chcemy zachować przy życiu jak najwięcej naszych żołnierzy, właściwie wykorzystać dostępne zasoby oraz utrzymać pole manewru i elastyczność operacyjną, to nie możemy sobie pozwolić na szybkie tempo wyzwalania okupowanych ziem. (Osiągnięcie wymienionych celów) staje się trudne w warunkach szybkiej kampanii. Taka jest filozofia naszego sztabu generalnego - zaznaczył Żdanow.

Ukraińskie dowództwo operacyjne Południe, a także m.in. amerykańskie media i ośrodki analityczne donosiły o skutecznym ukraińskim natarciu na rosyjskie pozycje w obwodzie chersońskim na południu.

Ukraina potrzebuje sukcesu jesienią

Aby uniknąć ryzyka kolejnego roku wojny i niestabilności oraz zawirowań gospodarczych w Europie i USA, wojna musi zostać rozstrzygnięta na korzyść Ukrainy pod Chersoniem i Zaporożem do października - napisał w artykule dla portalu Politico były urzędnik ministerstwa obrony Rosji Aleksandr Temerko.

Podobnie jak wcześniej nazistowskie Niemcy, Rosja rozpoczęła wojnę błyskawiczną - blitzkrieg. Propagandyści i przywódcy wojskowo-polityczni byli przekonani, że Kijów zostanie zajęty w ciągu dwóch tygodni, a w ciągu miesiąca cała Ukraina zostanie zajęta przez wojska, które Ukraińcy powitają chlebem i solą - zaznaczył Temerko, który był też doradcą nieżyjącego już prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.

Ale po miesiącach ciężkich walk bohaterski naród ukraiński zamienił "specjalną operację wojskową" Moskwy w wojnę na pełną skalę, której wynik jest jeszcze nieznany nawet dla Rosji i jej narodu. A jeśli chcemy świata wolnego od szantażu energetycznego i nuklearnego, świata, w którym prawo międzynarodowe i dobre sąsiedztwo jest normą, jeśli chcemy powstrzymać marsz dyktatorów, to dla Zachodu konieczne jest zapobieżenie klęsce Ukrainy i nie możemy już dłużej czekać - wezwał mieszkający z Londynie Temerko.

Aby wojna szybko się skończyła, potrzebujemy jednak jednego, miażdżącego zwycięstwa, które należy odnieść w bitwie pod Chersoniem. Większość zdolnych do walki wojsk ukraińskich i rosyjskich jest obecnie skoncentrowana w regionach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy, a siły rosyjskie są wyraźnie w gorszej sytuacji, ponieważ są mocno poturbowane w poprzednich bitwach i odcięte od logistyki umożliwiającej łatwe zaopatrzenie - ocenił.

Rosja może przeprowadzić mobilizację

Temerko zastrzegł jednak, że zwycięstwo musi nastąpić, zanim nadejdą jesienne deszcze ze spadkiem temperatur.

Potem, wykorzystując przerwę w walkach, Rosja mogłaby do wiosny przeprowadzić częściową mobilizację, uzupełnić stan osobowy wojsk, sprzęt i uporządkować logistykę. Aby uniknąć ryzyka kolejnego roku wojny i niestabilności oraz zawirowań gospodarczych w Europie i USA, wojna musi zostać rozstrzygnięta pod Chersoniem i Zaporożem do października tego roku. Jakiekolwiek opóźnienie spowoduje jedynie dalszą niepewność dla Europy i nowe zagrożenia dla suwerenności Ukrainy. Teraz nadszedł czas, aby przywódcy zachodni i ukraińscy zjednoczyli się wokół wspólnego celu, jakim jest wyzwolenie Chersonia, Kachowki i Melitopola - postuluje Temerko, który był też wysokiej rangi menadżerem korporacji naftowej Jukos.

Kraje zachodnie powinny odłożyć na bok obawy związane z wyczerpywaniem się zapasów broni i amunicji, ponieważ nasz przemysł obronny jest w stanie uzupełnić zapasy broni i amunicji najwyższej jakości technologicznej w ciągu najbliższych kilku lat. A w ciągu miesiąca musimy dostarczyć Ukrainie znacznie więcej sprzętu wojskowego, aby zapewnić udaną ofensywę i wyzwolenie południa kraju - skonkludował ekspert.