Po wczorajszej panice, dziś na giełdach mamy wyraźne uspokojenie i odrabianie strat. Większość indeksów jest na zielono.

Na warszawskiej giełdzie, która wczoraj straciła 11 procent, dziś na początku sesji były wzrosty o 3,5  procent do 1 882 pkt.

Widać to także po wyraźnie uspokajających się kursach walut. Po godz. 9 euro kosztowało 4,65 zł, dolar 4,16 zł, frank 4,50 zł a brytyjski funt 5,57 zł.

W czwartek, w reakcji na atak Rosji na Ukrainę, indeks WIG20 spadł o 10,87 proc. do 1 817,45 pkt i znalazł się na najniższym poziomie od 52 tygodni. Zniżkowały kursy wszystkich 20 spółek wchodzących w skład indeksu. Najmocniej przecenione zostały spółki, które przynajmniej część swojej działalności realizują w Rosji lub na Ukrainie. Liderem spadków było LPP.

Z kolei na giełdach zachodnioeuropejskich o poranku są niespełna jednoprocentowe plusy, a w Moskwie - gigantyczne wzrosty. Główny rosyjski indeks giełdowy zyskiwał po godz. 9 naszego czasu aż 25 procent.

To pokazuje, że świat finansów uznał nakładane na Rosję sankcje za słabe. Takie, które nie tylko nie powstrzymają Putina, ale też nawet szczególnie go nie zabolą.