Rosjanie wypuścili nad Ukrainę balony napełnione helem, by prowokowały ukraińską obronę powietrzną. Jak poinformował rzecznik sił powietrznych Jurij Ihnat, w związku z pojawieniem się takich balonów nad obwodem kijowskim ogłoszono alarm przeciwlotniczy.

W przestrzeni powietrznej tylko nad samym Kijowem zarejestrowano sześć balonów.

Latające obiekty wywołały alarm, ponieważ, jak mówił w ukraińskiej telewizji rzecznik sił powietrznych, zadziałał system obronny.

Część tych balonów została rozpoznana, część jednak uznano za obiekty do zestrzelenia.

Syreny zawyły i ludzie zeszli do schronów, by uniknąć zagrożenia z powodu spadających na ziemie szczątków balonów, a także rakiet systemów obrony powietrznej.

To zwykła kula o średnicy metr, półtora. Napełniona gazem, unosi się w powietrzu. Ma zamocowany reflektor, a także na przewodzie urządzenie radiolokacyjne. Nadaje sygnał i jest wykrywany przez nasze systemy jako cel powietrzny - wyjaśnił Ihnat.

Według niego Rosjanie odwracają w ten sposób uwagę ukraińskiej obrony powietrznej, a także próbują sprowokować żołnierzy, by marnowali drogie rakiety na zestrzelenie bezwartościowych balonów.

Jaki jest tego cel? Odwrócić uwagę, (...) bo przecież musimy na to reagować. Przeciwnik chce, byśmy tracili na te balony, które nie są nic warte, swoje siły i zasoby - ocenił Ihnat.

Powiedział, że są to "bandyckie metody".

Przekazał ponadto, że balony rosyjskie wojsko wysyłały w ukraińską przestrzeń powietrzną także we wtorek i w niedzielę.

Opracowanie: