Iga Świątek jest już w drugiej rundzie turnieju BNP Paribas Warsaw Open! Na otwarcie zawodów na twardych kortach w stolicy polska liderka światowego rankingu pokonała 6:4, 6:3 reprezentantkę Uzbekistanu Niginę Abduraimową. Mecz trwał 97 minut.

Iga Świątek gra dalej, chociaż spotkanie ze 181. w rankingu WTA Abduraimową nie było wcale łatwe dla Polki, szczególnie w pierwszej partii.

Pierwszy set trwał 42 minuty i zakończył się zwycięstwem Świątek 6:4. Nasza tenisistka przełamała rywalkę na 3:2, w następnym gemie obroniła dwa break pointy, ale chwilę później sama dała się przełamać i z prowadzenia 4:2 zrobił się remis 4:4.

Świątek szybko się zmobilizowała i przełamała rywalkę na 5:4, za moment nie zmarnowała własnego serwisu i mogła cieszyć się z wygranej partii.

W drugiej odsłonie podopieczna Tomasza Wiktorowskiego najpierw przełamała Abduraimową na 2:1, a następnie - po bardzo długim gemie - na 4:1. Tym samym otworzyła sobie drogę do zwycięstwa w całym spotkaniu.

Zawodniczka z Uzbekistanu nie złożyła broni. Przy serwisie Świątek miała dwa break pointy, lecz nie wykorzystała okazji. Liderka rankingu WTA odskoczyła na 5:1. W kolejnym gemie Polka zmarnowała jednak trzy piłki meczowe przy podaniu rywalki i mecz jeszcze się przedłużył.

Świątek poczekała na własny serwis, ale nie dokończyła dzieła, bo rywalka przełamała naszą tenisistkę. Dopiero w następnym gemie Polka zapewniła sobie zwycięstwo 6:3 i zameldowała się w drugiej rundzie.

W pierwszej rundzie z turniejem singlowym pożegnały się Maja Chwalińska i Weronika Ewald.

"Postaram się jeszcze bardziej skoncentrować"

Granie przed polską publicznością to coś wspaniałego i cieszę się, że znów mogę tego doświadczyć. Na pewno oznacza to dla mnie więcej stresu, mimo mojego doświadczenia. Postaram się jeszcze bardziej skoncentrować i z energii kibiców czerpać tylko pozytywne rzeczy - mówiła po wtorkowym meczu Iga Świątek. Zawsze zależało mi, aby polskim kibicom pokazać dobry tenis, aby mieli co oglądać. To sprawia, że moje oczekiwania są większe. Muszę wrócić do podstaw, do tego, co zawsze działało - dodała.

Turniej w Warszawie jest super jako przetarcie przed częścią amerykańską. W końcu mam też gdzie trenować w trakcie sezonu, bo wcześniej musiałam jeździć poza Warszawę. Nie mamy wiele obiektów, które mogą się pochwalić taką nową nawierzchnią, podobną do tych, które są na tourze - przyznała liderka światowego rankingu. 

Następną rywalką Świątek będzie Amerykanka Claire Liu albo Chinka Yue Yuan. Ich wtorkowy mecz przy stanie 4:4 w pierwszym secie został przerwany z powodu zapadających ciemności.