Iga Świątek awansowała do półfinału tenisowego turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Polka pokonała rozstawioną z numerem ósmym Chinkę Qinwen Zheng 6:3, 6:3. Tym samym zrewanżowała się za porażkę na igrzyskach w Paryżu.
Iga Świątek bardzo dobrze spisuje się podczas tegorocznego turnieju w Indian Wells. W trzech poprzednich meczach w Kalifornii Polka przegrała łącznie tylko sześć gemów.
To właśnie 23-letnia raszynianka była faworytką starcia z Zheng. Było to ich ósme spotkanie przeciwko sobie. Polka przegrała tylko raz, ale była to dotkliwa porażka - w półfinale olimpijskiego turnieju w Paryżu, gdzie później sięgnęła po brąz.
Świątek bardzo dobrze rozpoczęła ten mecz. Już w drugim gemie zdołała przełamać rywalkę. Później powtórzyła ten wyczyn i objęła prowadzenie 5:1. Chinka nie zamierzała jednak łatwo się poddawać i chwilę później to ona zdobyła punkt przy podaniu Świątek.
To było jednak wszystko, na co było stać Zheng w pierwszym secie, który padł łupem Polki 6:3.
Druga partia to już totalna dominacja Świątek. Nasza zawodniczka szybko objęła prowadzenie 4:0, a chwilę później było już 5:1.
Polka nie zdołała jednak zamknąć meczu przy tak wysokim wyniku. Na korcie nieco zmieniły się warunki, zaczęło mocno wiać, co nie sprzyjało grze Polki. Chinka wygrała dwa gemy z rzędu, jednak tylko na tyle było ją stać - raszynianka przełamała ją po raz trzeci i triumfowała 6:3.
Cieszę się, że się zrewanżowałam i wyciągnęłam wnioski z naszego poprzedniego meczu - przyznała Świątek w rozmowie z Canal+.
23-letnia wiceliderka światowego rankingu jako pierwsza zawodniczka w historii czwarty raz z rzędu zagra w półfinale w Indian Wells. Tytuł wywalczyła w 2022 i 2024 roku. Po drodze do tegorocznego półfinału straciła zaledwie 12 gemów - jest to najlepsze osiągnięcie spośród wszystkich zawodniczek, które musiały rozegrać co najmniej cztery mecze, aby dotrzeć do tego etapu. Dokonały tego również Amerykanka Lindsay Davenport w 2004 roku, Belgijka Justine Henin w 2006 i Serbka Jelena Jankovic w 2008.
Pod koniec zrobiło się wietrznie, co spowodowało, że było trudno grać. Trzeba było szybko się przystosować, a to nie jest takie proste. Był to dziwny mecz z tymi wszystkimi przełamaniami, ale chciałam być skoncentrowana i cieszę się, że mi się to udało - oceniła raszynianka w krótkiej rozmowie na korcie po meczu.
O finał Polka zagra ze zwyciężczynią starcia Rosjanki Mirry Andriejewej (nr 9.) z Ukrainką Eliną Switoliną (nr 23.).