Najnowsze badania naukowców rzucają nowe światło na procesy, które przyspieszają topnienie dwóch kluczowych lodowców Antarktydy - w tym słynnego "lodowca zagłady", czyli Thwaitesa. Okazuje się, że za szybkie ubywanie lodu odpowiadają nie tylko długoterminowe zmiany klimatyczne, ale także gwałtowne, krótkotrwałe zjawiska przypominające podwodne burze.
- Najnowsze badania pokazują, że szybkie topnienie lodowców m.in. Thwaitesa przyspieszają nie tylko zmiany klimatyczne, ale też gwałtowne, krótkotrwałe zjawiska przypominające podwodne "burze".
- Kluczową rolę odgrywają tzw. submezoskalowe wiry oceaniczne, czyli szybkie, wirujące prądy wodne powstające pod lodowcami.
- Te podwodne "burze" unoszą cieplejszą wodę z głębi oceanu i kierują ją pod lodowe półki, przyspieszając ich topnienie nawet w ciągu kilku godzin lub dni.
- W ciągu dziewięciu miesięcy takie zjawiska odpowiadały za aż 20 proc. całkowitej utraty lodu w badanym rejonie.
- Chcesz być na bieżąco? Wejdź na rmf24.pl.
Thwaites, nazywany "lodowcem zagłady" ze względu na potencjalnie katastrofalny wpływ jego rozpadu na poziom mórz, oraz sąsiadujący z nim lodowiec na wyspie Pine, od lat topnieją w zastraszającym tempie.
Najnowsze badania opublikowane w "Nature Geosciences" pokazują, że kluczową rolę odgrywają tu tzw. submezoskalowe wiry oceaniczne - szybkie, wirujące prądy wodne, które powstają, gdy ciepła i zimna woda spotykają się pod lodowcami.
Jak tłumaczą naukowcy, te podwodne "burze" działają jak gigantyczne miksery - unoszą cieplejszą wodę z głębi oceanu i kierują ją bezpośrednio pod lodowe półki, przyspieszając ich topnienie. Co ciekawe, zjawiska te zachodzą w bardzo krótkich odstępach - nawet w ciągu kilku godzin lub dni, a nie miesięcy czy lat, jak dotychczas sądzono.
Badacze wykorzystali zaawansowane modele komputerowe oraz dane z instrumentów oceanicznych, by przeanalizować wpływ tych wirów na tempo topnienia lodowców. Okazało się, że w ciągu dziewięciu miesięcy podwodne "burze" odpowiadały za aż 20 proc. całkowitej utraty lodu w badanym rejonie.
Co więcej, naukowcy ostrzegają przed powstaniem niebezpiecznej pętli sprzężenia zwrotnego - im więcej lodu się topi, tym więcej słodkiej, zimnej wody trafia do oceanu, co z kolei napędza kolejne wiry i przyspiesza dalsze topnienie.
Lodowiec Thwaites sam w sobie zawiera tyle lodu, że jego całkowite stopienie podniosłoby poziom mórz o ponad 60 centymetrów. Jednak jego znaczenie jest jeszcze większe - działa jak korek, który powstrzymuje napływ jeszcze większych mas lodu z wnętrza Antarktydy. Jego rozpad mógłby w efekcie doprowadzić do wzrostu poziomu mórz nawet o 3 metry.
Eksperci podkreślają, że choć badania opierają się głównie na modelach komputerowych, a dostęp do realnych danych z tego rejonu świata jest bardzo ograniczony, to zjawiska te nie mogą być ignorowane. "To kolejny dowód na to, jak skomplikowane i dynamiczne są procesy zachodzące na styku oceanu i lodu" - komentują naukowcy.
Autorzy badania zgodnie przyznają, że konieczne są dalsze obserwacje i zbieranie danych, by lepiej zrozumieć, jak podwodne "burze" wpływają na lodowce w dłuższej perspektywie. Jednak już teraz wiadomo, że te krótkotrwałe, dynamiczne zjawiska mają ogromne znaczenie dla przyszłości Antarktydy i poziomu mórz na całym świecie.


