Na pierwszy rzut oka to zwyczajne korzenie, ale po dokładniejszym osądzie - zabytek światowego malarstwa! Niepozorny kawałek drzewa z francuskiej miejscowości Auvers-sur-Oise doprowadził do kłótni pomiędzy właścicielami ziemi, na którym się znajduje, a lokalnymi władzami. Wszystko przez to, że owe korzenie namalował kiedyś sam Vincent Van Gogh.
Sprawę opisał portal dziennika "Independent". W lipcu 1890 r., na krótko przed swoją tragiczną śmiercią, Vincent Van Gogh namalował obraz, którego bohaterem były splątane korzenie. Oddane w niezwykle żywych barwach mają być wyrazem wewnętrznej walki malarza.
Od czasu odkrycia miejsce stało się przedmiotem zaciekłej kłótni pomiędzy właścicielami ziemi, Jean-François i Hélène Serlinger, a burmistrzem Auvers, Isabelle Mézières.
Władze lokalne próbowały uczynić zeń własność publiczną, twierdząc, że jest częścią drogi publicznej.
W 2023 r. lokalny sąd wydał jednak orzeczenie na niekorzyść burmistrza, a teraz werdykt poparł sąd apelacyjny w Wersalu.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że to już koniec - powiedziała "Independentowi" 68-letnia pani Serlinger. Burmistrz próbował przejąć dolną część kładki, mówiąc, że jest częścią drogi. To straszne - dodała.
Kobieta zapowiada, że teraz wraz z mężem będzie mogła w pełni poświęcić się udostępnieniu miejsca fanom malarza z całego świata.
Co ciekawe, właścicielka cennego kawałka ziemi przeprowadziła się wraz z mężem do Auvers-sur-Oise w 1996 r., a ściągnęła ich tam miłość do Van Gogha.
Dodatkowy kawałek na końcu ogrodu nabyli w 2013 r., nie mając pojęcia, że wciąż rośnie tam drzewo, które natchnęło artystę.
Od 2020 r., gdy doszło do identyfikacji, para przyjęła gości z całego świata, w tym rodzinę Van Gogha.
12 kwietnia ruszy w tym miejscu sezon turystyczny, a 30-minutowa wycieczka po ogrodzie będzie kosztować 8 euro.
Burmistrz Auvers-sur-Oise nie składa jednak broni i zapowiada dalsze działania prawne.
"Korzenie należą do mieszkańców Auvers!" - napisała samorządowiec w mediach społecznościowych.


