​W warszawskim Kościele św. Karola Boromeusza odbyły się uroczystości pogrzebowe Joanny Kołaczkowskiej - jednej z najbardziej cenionych i lubianych postaci polskiej sceny kabaretowej. Artystkę żegnali jej najbliżsi, przyjaciele, współpracownicy oraz fani. "Wszyscy jesteśmy tacy krusi. Jesteśmy mieszaniną światła i cienia. Za to światło - życie Joanny - chcemy dziś dziękować Bogu. Życie, choć trudne, jest zjawiskowo piękne" - mówił duchowny.

Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca w wieku 59 lat. Zmagała się z glejakiem. Ceremonii pogrzebowej przewodniczył ojciec Lech Dorobczyński, przyjaciel zmarłej, który podkreślił, że Joannie zależało, by pogrzeb nie miał charakteru pompatycznego. Miotają nami trudne uczucia, ale przychodzimy tu pełni nadziei, że Aśka nie skończyła życia, tylko je zaczęła - mówił duchowny. Podziękujmy, że była częścią naszego życia. Prosimy, by życie Asi teraz było najpiękniejsze i byśmy tam się spotkali.

Wzruszające słowa padły również z ust jednego z księży koncelebrujących mszę, który zwrócił się bezpośrednio do siostry zmarłej: 

Widać wyraźnie, że nie chodziło o rozrywkę, śmiech i humor, choć są ważne. Chodziło o coś więcej. O prawdę o ludzkiej egzystencji. Agnieszko wybrałaś taką piękną ewangelię dla siostry: "nikt nie żyje dla siebie, nikt nie umiera dla siebie". To prawda, która nam się objawia. Ogarniamy dziś modlitwą rodzinę i przyjaciół, kabareciarzy Hrabi. Ogarniamy tą czystością wszystkich nas i Joannę. Wszyscy jesteśmy tacy krusi. Jesteśmy mieszaniną światła i cienia. Za to światło - życie Joanny chcemy dziękować Bogu. Życie choć trudne, jest zjawiskowo piękne.

Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej

Artystka spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w sąsiedztwie prof. Marii Janion i prof. Władysława Bartoszewskiego. Pożegnali ją m.in. Emilia Krakowska, Adrianna Borek, Igor Wawrzyniec Brejdygant oraz przedstawiciele świata kabaretu - przyjaciele z kabaretu Hrabi, Robert Motyka i Jarosław Pająk z Paranienormalnych.

Joanna Kołaczkowska była postacią absolutnie wyjątkową. Jej talent, charakterystyczny głos, niezwykła charyzma i błyskotliwość uczyniły ją jedną z ikon polskiej sceny kabaretowej. 

W ostatnich miesiącach zmagała się z glejakiem mózgu. Odeszła w wieku 59 lat. Jej śmierć poruszyła całe środowisko artystyczne oraz tysiące fanów, którzy zapamiętają ją jako osobę o wielkim sercu, niespotykanym talencie i niezwykłej pogodzie ducha.