Joanna Kołaczkowska zmarła w wieku 59 lat. Jej odejście poruszyło środowisko artystyczne i tysiące fanów, dla których była nie tylko utalentowaną artystką, ale przede wszystkim dobrym i wrażliwym człowiekiem. Emocjonalne słowa zamieścili m.in. Marzena Rogalska, Piotr Gąsowski, Edyta Bartosiewicz czy Mariusz Szczygieł. Premier Donald Tusk napisał: "Wszyscy uwielbialiśmy jej niepodrabialne poczucie humoru. Potrafiliśmy dzięki Niej śmiać się z samych siebie. Nawet politycy. Smutno się jakoś zrobiło".

O śmierci Joanny Kołaczkowskiej poinformowali członkowie kabaretu Hrabi: "Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska... Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił - brzmi fragment wpisu.

Odejście Joanny Kołaczkowskiej poruszyło środowisko artystyczne. Dziennikarka Marzena Rogalska w emocjonalnym wpisie wspomina wspólne chwile, wyjątkową osobowość Joanny i jej niezwykły talent, który na zawsze zostanie w pamięci fanów.

"Jeśli chciałabym Ci coś powiedzieć... to pewnie to, że świat bez Ciebie będzie po prostu uboższy. Wszystko, co stworzyłaś, zostanie, ale Twojej obecności już nic nie zastąpi" - pisze Rogalska.

Podkreśla niezwykłą wszechstronność zmarłej artystki, to, że była "objawieniem i fenomenem", a jednocześnie osobą niezwykle delikatną i bezbronną wobec ogromu miłości, jaką darzyli ją ludzie.

"Niezręcznie uczyłaś się stawiać granice, gdy wszyscy chcieli od Ciebie jeszcze więcej - i czasem po prostu wchodzili Ci na głowę" - pisze z poruszeniem dziennikarka.

Rogalska dzieli się również osobistymi wspomnieniami - ze wspólnych studenckich lat, występów kabaretowych i codziennych spotkań, "kiedy świat pachniał beztroską, radością i wolnością".

"Wciąż Cię widzę na mojej kanapie. Pijemy razem kombuchę, trochę w pośpiechu, bo musisz biec do miliona zajęć twórczych i cieszysz się jak dziecko, kiedy na wychodne dostajesz całą butlę kombuchy w prezencie. Zawsze skrupulatnie oddajesz mi butelki, kiedy dostajesz nowe zapasy. Nadal będę ją robić - a tę o smaku mango zawsze z myślą o Tobie".

Słowa pożegnania pełne są żalu, niedowierzania i tęsknoty. "Życie bywa piękne, ale też okropnie niesprawiedliwe. To Ciebie dopadła choroba. Nie kogoś, kto żył byle jak, na pół gwizdka. Tylko Ciebie - kochaną, dobrą, całą z serca, z czułości, z miłości" - pisze Rogalska.

Na koniec przyznaje, że nie sposób powstrzymać łez. "Asior... Nie można nie płakać... to nie jest możliwe nie płakać, wiesz? Do zobaczenia, Kochany Wrażliwcu... Do zobaczenia, Chuda...".

Znani żegnają Joannę Kołaczkowską

Aktor Piotr Gąsowski podkreśla, że "zgasło Słońce, odszedł piękny i dobry człowiek, umarła wspaniała Artystka".

"Joasiu, to był dla mnie zaszczyt Ciebie znać, Ciebie podziwiać, z Tobą pracować... Nie ma takiej drugiej jak Ty... Rodzino i Przyjaciele, łączę się z Wami w tym niezrozumiałym i niesprawiedliwym bólu, ale najważniejsze, że Joasi już nic nie boli. Żegnaj Kochana. Będziemy bardzo tęsknić... bardzo".

Artur Andrus publikuje krótki wpis, w którym nawiązuje do swojego fachu: "Aśka, nie da się napisać wesołej piosenki o sercu rozerwanym na kawałki. Straszny ból".

Poetka Anna Saraniecka zwraca się bezpośrednio do zmarłej Kołaczkowskiej: "Asia, Aśka, Hrabino... tak się nie robi. Nigdy o Tobie nie zapomnimy. Stanisław Tym powiedział o Niej: 'Asia jest najśmieszniejsza, a potem długo, długo nic'. Była wspaniałą aktorką. Naprawdę ciężko uwierzyć, że już Jej nie ma. Że będzie żyła jedynie w tysiącach skeczów, w kabaretowych scenkach, wiralowych filmikach. Chciałoby się powiedzieć  -zawsze to coś. Ale to za mało".

Agnieszka Hekiert pisze, że zapamięta Joannę Kołaczkowską jako osobę "silną, wesołą, rozśmieszającą do bólu brzucha". "Cytowaliśmy ją w domu, często. Była i będzie stałym programem naszych imprez i spotkań domowych. Tak bardzo ciężko przyjąć dzisiejszą wiadomość o JEJ odejściu".

Iza Połońska, wokalistka i kameralistka, dodaje, że "tak właśnie wygląda walka z glejakiem".

"Wielka Osobowość! KTOŚ! Talent, że aż trudno zmierzyć... A ja Joasię pamiętam sprzed wielu, wielu lat w Klubie Balbina, skromną, ale na scenie wstępował w Nią duch nadprzyrodzony. I tak do końca. Płakało się ze śmiechu. I te 30 lat temu i ostatnio. Myślę też sobie o ostatnim wywiadzie u Marzeny Rogalskiej, gdzie opowiadała, co to będzie, jeśli ktoś z Kabaretu umrze pierwszy".

Izabela Trojanowska, jak wiele osób, nie może uwierzyć w informację, która pojawiła się po północy. "Nie mogę uwierzyć. (...) A pół roku temu, kiedy robiłyśmy sobie to zdjęcie, nic na to nie wskazywało. Była jak zwykle - piękna, zdrowa i szczęśliwa".

"Wydaje się, że to sen". Przyjaciele o śmierci Joanny Kołaczkowskiej

Edyta Bartosiewicz podkreśla, że nie taką wiadomość chciała usłyszeć. Jest bardzo poruszona śmiercią artystki:

"Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są, i to jest właśnie Aśka. Przepiękna, ciepła, skromna osoba, na scenie zaś wulkan energii, czysta charyzma. Biła od niej taka siła, że wydawała się nie do zatrzymania. Mistrzyni! Nie taką wiadomość miałam nadzieję usłyszeć. Dla mnie jesteś i zawsze będziesz. Przytulam Cię mocno i dziękuję za wszystko".

Z kolei kabareciarz Robert Motyka pisze: "Wydaje się, że to sen. W nocy odeszła Joanna Kołaczkowska. Wydaje się, że to NIEMOŻLIWE. Ogromna pustka zostanie, ogromna wyrwa. Kondolencje dla rodziny i najbliższych" - czytamy.

Szymon Majewski, który przyjaźnił się z Kołaczkowską, nie może uwierzyć, że nie zasiądzie już z nią przy jednym stole:

"Nie wierzę w to, że nie usiądziemy u Ciebie, i nie spytasz mnie, czy zrobić mi kawę. Nie wierzę, też w to, że zaraz nie przyjdzie Twój kot Stefan, a Ty się już nie zachwycisz, jak pięknie zeskoczył z parapetu" - można przeczytać.

"Asiu, dziękuję, że parę lat temu wpadłaś cudownie w moje życie. Dziękuję Ci za tę przyjaźń, którą mnie obdarowałaś, za te nasze 'Mówisiowe' chwile, za Twą szczerość, za Twój śmiech, za to, że mogłem być w Twoim kręgu i ogrzać się przy Twoim talencie.
Widziałem Cię na scenie Asiu z Hrabi, i gdy grałaś Pączka. Twój talent był pozaziemski, kosmiczny, po prostu KOŁACZKOWSKI!".

Prezenterka i dziennikarka Paulina Młynarska uważa, że "w świecie, w którym kobiety wciąż zbyt rzadko dostają przestrzeń, by być zabawnymi na własnych zasadach, Joanna Kołaczkowska była zjawiskiem". 

"Kobiecy śmiech i kobiecy humor bywają ignorowane, niedoceniane, infantylizowane. A przecież są równie potrzebne jak każdy inny głos w kulturze. Joanna miała dar wydobywania ich z cienia z godnością, inteligencją i ogromnym sercem. W kabaretowej rzeczywistości rechotu, prymitywnych żartów, rżenia i humoru koszarowego, ona była jasnym punktem odniesienia. Przypominała, że można rozśmieszać, nie poniżając. Że można żartować, nie raniąc. Jej poczucie humoru było jak ciepłe światło - łagodne, inteligentne, pełne empatii. Potrafiła rozbawić, ale też przytulić tym śmiechem".

Reporter Mariusz Szczygieł pisze z kolei, że Joanna była mu bardzo bliska, choć nie znali się osobiście. "Kiedy nie mogłem zasnąć i chciałem poprawić sobie nastrój, szukałem nagrań z jej występami. To wielki fart, że mogłem żyć w erze Ireny Kwiatkowskiej, Hanki Bielickiej i Joanny Kołaczkowskiej. Była nie tylko aktorką, ale literatką sceny. Masłowską estrady. Potrafiła w sekundę przepoczwarzyć naszą rzeczywistość w swoją literacką wersję. To było coś więcej niż kabaret i impro, to było pisarstwo mówione. Napisałem jej: 'Zgłaszam, że jestem wielbicielem Pani talentu'. Obiecała przyjść do mojego programu tv".

Magda Steczkowska żegna Joannę Kołaczkowską krótko: "Promyku nasz. Nie znajduję słów... Dziękuję Ci... Do zobaczenia".

Politycy żegnają Joannę Kołaczkowską

W mediach społecznościowych także politycy zamieszczają pożegnalne wpisy. Premier Donald Tusk na platformie X pisze: "Joanna Kołaczkowska odeszła. Wszyscy uwielbialiśmy jej niepodrabialne poczucie humoru. Potrafiliśmy dzięki Niej śmiać się z samych siebie. Nawet politycy. Smutno się jakoś zrobiło".

Kondolencje zamieszcza także wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. "Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej - wybitnej artystki, której talent, wrażliwość i wyjątkowe poczucie humoru na zawsze zapisały się w sercach Polaków. Jej odejście to wielka strata dla polskiej kultury. Rodzinie i bliskim składam wyrazy współczucia".

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jest oszczędna w słowa: "Była najzabawniejsza. Jest najsmutniej". 

Artystkę żegna też m.in. wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. "Asia była wybitną postacią - Pierwszą Damą polskiego kabaretu. Wychowałem się na jej twórczości w kabarecie Potem".

Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy uważa, że "w takie informacje nie da się uwierzyć". "Odeszła od nas wspaniała Joasia Kołaczkowska. Polska estrada straciła jedną z najjaśniejszych gwiazd. Odpoczywaj i bądź w nas na zawsze".

Z kolei Robert Biedroń apeluje: "Sprawmy, żeby jej humor uskrzydlał nas do końca świata i jeszcze dłużej. Pamiętajmy".

Były minister kultury Bogdan Zdrojewski zwraca uwagę nie tylko na talent Kołaczkowskiej, ale i inteligencję: "Odeszła Joanna Kołaczkowska. Wybitna artystka, która potrafiła łączyć inteligencję z humorem, a ironię z ciepłem. Miała wyjątkowy talent - rozbrajała napięcia i pozwalała spojrzeć na rzeczywistość z większym dystansem. Jej obecność była ważna - nie tylko dla kultury, ale i dla nas wszystkich. Będzie Jej bardzo brakować" - pisze na X.