W sobotę o poranku doszło do kolejnej wymiany ognia na linii Izrael-Iran. W nocy izraelskie wojsko wydało ostrzeżenia o irańskim nalocie, a w kraju zawyły syreny. Piątkowe rozmowy w Genewie w sprawie ewentualnego zawieszenia broni zakończyły się fiaskiem.

W nocy nad izraelskim niebem można było zobaczyć samoloty przechwytujące irańskie pociski, a eksplozje niosły się echem po całym obszarze metropolitalnym. Jednocześnie Izrael rozpoczął nową falę ataków na składy rakietowe i infrastrukturę startową w Iranie - poinformowało izraelskie wojsko.

Syreny zawyły również w południowym Izraelu. Urzędnicy wojskowej administracji przekazali, że Iran wystrzelił pięć pocisków balistycznych, ale że nie ma bezpośrednich oznak jakichkolwiek uderzeń pocisków.

Służby ratunkowe opublikowały zdjęcia pokazujące pożar na dachu wielopiętrowego budynku mieszkalnego w centralnym Izraelu. Lokalne media podały, że pożar został spowodowany przez odłamki przechwyconego pocisku.

Izrael rozpoczął ataki na Iran w piątek 13 czerwca, twierdząc, że jego odwieczny wróg jest w przededniu opracowania broni jądrowej. Iran, który twierdzi, że jego program nuklearny ma jedynie cele pokojowe, odpowiedział atakami rakietowymi i dronowymi na Izrael, który - jak powszechnie się sądzi - sam posiada dostęp do broni nuklearnej. Tel Awiw nigdy tego nie potwierdził, ale także nie zaprzeczył.

Według Human Rights Activists News Agency, amerykańskiej organizacji praw człowieka śledzącej wydarzenia w Iranie, ataki powietrzne zabiły 639 osób w tym kraju. Wśród zabitych są przedstawiciele najwyższego szczebla wojskowego i naukowcy zajmujący się energią jądrową. Według władz Izraela w irańskich atakach rakietowych zginęło 24 cywilów.

Fiasko rozmów w Genewie

Prezydent USA Donald Trump ocenił w piątek, że państwa europejskie nie pomogą w wypracowaniu rozwiązania dyplomatycznego w sprawie irańskiego programu atomowego, bo Iran chce rozmów z USA. Trump skomentował w ten sposób piątkowe rozmowy w Genewie między szefami dyplomacji Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec z szefem MSZ Iranu. Pytany, czy Europa może pomóc doprowadzić do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, zaprzeczył.

Nie, oni nie pomogli. Iran nie chce rozmawiać z Europą. Chcą rozmawiać z nami. Europa nie będzie w stanie w tym pomóc - mówił prezydent USA.

Izraelski wysłannik przy ONZ, Danny Danon, powiedział Radzie Bezpieczeństwa w piątek, że jego kraj nie zaprzestanie ataków "dopóki zagrożenie nuklearne ze strony Iranu nie zostanie unieszkodliwione". Irański wysłannik przy ONZ, Amir Saeid Iravani, wezwał Radę Bezpieczeństwa do podjęcia natychmiastowych działań i powiedział, że Teheran jest zaniepokojony doniesieniami, że USA mogą dołączyć do wojny.

Rosja i Chiny zażądały natychmiastowej deeskalacji.

Wysoki rangą urzędnik irański powiedział agencji Reuters, że Iran jest gotowy omówić ograniczenia wzbogacania uranu, ale odrzuci każdą propozycję całkowicie uniemożliwiającą wzbogacanie uranu, "szczególnie teraz, gdy trwają ataki Izraela".

Trump odrzucał sugestię, że obecna sytuacja jest podobna do tej sprzed inwazji USA na Irak, bo Iran faktycznie może zdobyć broń masowego rażenia. Konieczność interwencji w Iraku argumentowano wówczas danymi wywiadowczymi o posiadaniu przez reżim Saddama Husajna broni masowego rażenia. Te informacje okazały się niezgodne z prawdą. Myślę, że w ciągu kilku tygodni, a na pewno w ciągu kilku miesięcy, będą w stanie mieć broń jądrową. Nie możemy do tego dopuścić - mówił Trump, podsycając spekulacje o możliwym włączeniu się Stanów Zjednoczonych do konfliktu na Bliskim Wschodzie.