​Władimir Putin zszokował opinię publiczną swoimi wypowiedziami podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu. Prezydent Rosji oświadczył, że Rosjanie i Ukraińcy to "ten sam lud", a "cała Ukraina należy do Rosji". Zapowiedział też możliwość przejęcia kontroli nad miastem Sumy i nie wykluczył dalszej eskalacji konfliktu. "Tam, gdzie stanie stopa rosyjskiego żołnierza, to jest nasze" - mówił w odpowiedzi na pytanie o cele rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Władimir Putin "w zasadzie nie wykluczył" zajęcia miasta Sumy leżącego ok. 30 km od rosyjskiej granicy. Jak tłumaczył, ma to być część działań zmierzających do utworzenia strefy buforowej, która "chroniłaby Rosję przed ukraińskim ostrzałem".

Pytany o cel, jaki Moskwa chce osiągnąć w wojnie przeciw Ukrainie, powiedział, że Rosjanie mają takie powiedzenie: "Tam, gdzie stanie stopa rosyjskiego żołnierza, to jest nasze".

Rosyjski zbrodniarz oświadczył też, że Moskwa nie zabiega o kapitulację Ukrainy, a jedynie o to, by Kijów "uznał rzeczywistą" sytuację, jaka zaistniała na polu bitwy.

W trakcie forum odniósł się również do doniesień rosyjskich mediów o rzekomym zagrożeniu użycia przez Ukrainę tzw. "brudnej bomby". Przyznał, że Rosja nie posiada żadnych dowodów na takie działania, ale ostrzegł przed "katastrofalną odpowiedzią", jeśli coś takiego miałoby się wydarzyć.

Nasza odpowiedź będzie bardzo ostra i najprawdopodobniej katastrofalna - zarówno dla tak zwanego reżimu neonazistowskiego, jak i, niestety, dla samej Ukrainy - zagroził.

Putin o wojnie światowej

Zapytany, czy obawia się, że świat zmierza ku wojnie światowej, odparł, że jest zaniepokojony "rosnącym potencjałem konfliktu" i martwi go też to, co dzieje się wokół instalacji nuklearnych, które budują w Iranie rosyjscy specjaliści. Wymienił też wojnę Rosji przeciw Ukrainie i konflikt izraelsko-irański jako potencjalne punkty zapalne.

To niepokojące. Mówię o tym bez jakiejkolwiek ironii, bez żartów. Oczywiście jest bardzo duża możliwość konfliktu, która rośnie, dzieje się to pod naszym nosem i bezpośrednio nas dotyczy - dodał.

Zastrzegł przy tym, że o ile Rosja nie zamierza być mediatorem w najnowszej wojnie na Bliskim Wschodzie, to jednak jest w kontakcie z "Izraelem i irańskimi przyjaciółmi", przedstawia różne propozycje obu stronom tego konfliktu i "będzie szczęśliwa, jeśli okażą się atrakcyjne dla obu krajów".

Bronimy prawa Iranu do pokojowego atomu (...). Zbudowaliśmy reaktor w Iranie, w Buszer (...) i niezależnie od złożoności sytuacji i oczywistego niebezpieczeństwa kontynuujemy tę pracę. Nie ewakuujemy naszego personelu - dodał Putin.

Zapytany, czy wojna przeciw Ukrainie zabija gospodarkę Rosji, odpowiedział, że doniesienia o jej śmierci są znacznie przesadzone, co było przywołaniem znanej wypowiedzi Marka Twaina. Przypomniał, że wzrost gospodarczy jego kraju wyniósł w ubiegłym roku 4,1 proc., ale przyznał też, że sądzi, iż Rosja zakończy ten rok z inflacją sięgającą 7 proc. Reuters zwraca uwagę, że na razie wynosi ona 9,5 proc., ale od kwietnia stopniowo spada.