Ponad 200 osób, głównie cywilów, zginęło w ogarniętej antyrządowym powstaniem syryjskiej prowincji Hama. Według źródeł opozycyjnych, wojska rządowe ostrzelały z broni ciężkiej rejon wioski Tremseh (Taramseh). Ci, którzy nie zginęli w bombardowaniu, zostali rozstrzelani przez prorządową milicję. To może być najbardziej krwawy incydent w trwającej od 16 miesięcy rebelii.

Wioska była zamieszkana przez sunnitów wrogo nastawionych do reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Opozycyjna wobec reżimu Asada Rada Przywódców Rewolucji prowincji Hama poinformowała, że Tremseh została zaatakowana przez helikoptery szturmowe i czołgi. Później milicja prorządowa dokonała w istocie zbiorowej egzekucji. Była to prawdziwa masakra - powiedział przedstawiciel Rady.

Wydaje się, że alawiccy milicjanci z sąsiednich wiosek wkroczyli do Taramseh, po wycofaniu się stamtąd jej rebelianckich obrońców i zaczęli zabijać ludzi. Wiele domów zostało zniszczonych lub spalonych w rezultacie ostrzału - powiedział miejscowy opozycjonista Fadi Sameh. Chyba każda rodzina straciła kogoś z bliskich - dodał.

Według innego opozycjonisty, Ahmeda, wiele zwłok ofiar znajduje się na polach, w rzekach i w domach, bo całe rodziny usiłowały ratować się ucieczką przed ostrzałem. Ciała są przewożone do miejscowego meczetu.

To może być najbardziej krwawy epizod rebelii

Informację o masakrze w wiosce potwierdził przewodniczący opozycyjnego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahmane.

Według państwowej telewizji syryjskiej, podczas walk w wiosce zginęło trzech żołnierzy sił rządowych. Telewizja oskarżyła o dokonanie masakry "uzbrojone grupy terrorystyczne".

Dokładny przebieg ataku nie jest znany. Liczba ofiar śmiertelnych starć rebeliantów z siłami rządowymi w Syrii jest prawie niemożliwa do zweryfikowania, ponieważ władze nie dopuszczają zagranicznych dziennikarzy do rejonów walk.

Jednak jeżeli te informacje się potwierdzą, byłby to najbardziej krwawy epizod w trwającej od 16 miesięcy wojnie rebeliantów z reżimem Asada. Według źródeł opozycyjnych, od wybuchu powstania w marcu 2011 r., zginęło już ponad 17 tys. osób.

Rebelianci nie są w stanie sprostać armii Asada

Większość rządzącego Syrią establishmentu politycznego i wojskowego rekrutuje się z mniejszościowej sekty Alawitów, będącej odłamem szyickiej wersji islamu. Natomiast wśród opozycji i powstańców przeważają sunnici.

Rebelianci nie są w stanie sprostać uzbrojonej w ciężką broń armii Asada, ale ustanowili przyczółki oporu w wielu miastach i wioskach w całej Syrii. To skłania siły Asada do atakowania ich przy pomocy czołgów, helikopterów i artylerii.