Nie tylko w Polsce potrzebna jest dobra polityka prorodzinna. Kanclerz Niemiec Angela Merkel jako jeden z ważniejszych celów postawiła sobie walkę z bardzo niskim przyrostem naturalnym w Niemczech - czytamy w dzienniku „Telegraph”.

Według pani kanclerz, dane są zastraszające - w Niemczech liczba urodzeń jest jedną z najmniejszych w Europie. Jak zauważa gazeta, 51-letnia Merkel z pewnością nie jest dobrym przykładem dla niemieckich kobiet, sama nie ma bowiem dzieci. Pytana o powód, odpowiada krótko: to po prostu nie współgra z moją karierą zawodową.