Narodziny miliard trzystumilionowego obywatela Chin ogłoszono w klinice w Pekinie. Chłopczyk urodził się 2 min. po północy. Co 5. człowiek jest mieszkańcem Państwa Środka, Chiny się cieszą i pytają - co dalej?

Od 25 lat chińskie władze prowadzą politykę "jednego dziecka", przynosi ona jednak efekty jedynie w dużych miastach. Pod koniec lat 70. wieku XX wskaźnik urodzeń (przeciętna liczba urodzeń w skali roku na 1000 osób) wynosił 5,8, obecnie nie przekracza 1,8.

Na wsi przeważa model rodziny wielodzietnej. Ale i tak skutki tej polityki są coraz bardziej odczuwalne. Rodzice, którzy mogą mieć tylko jedno dziecko, najczęściej chcą, by to był chłopiec (zgodnie z tradycją chińscy chłopi przekazują ziemię synom, nie córkom). W efekcie dochodzi do masowych aborcji płodów płci żeńskiej, zachwiana jest więc równowaga płci.

Coraz poważniejszy staje się też problem starzenia się społeczeństwa. Chińskie władze przymierzają się tu do kolejnego eksperymentu - zamiast płacić emerytury szukają sposobów, jak zatrudnić starców. Dzięki temu udałoby się utrzymać wzrost gospodarczy.

Drugim pod względem liczebności skupiskiem ludności chińskiej (ok. 20 mln) jest Tajwan, który Pekin uważa za swą zbuntowaną prowincję. Najbardziej zaludnionym krajem świata po Chinach są Indie z ok. 1,06 mld ludności.