Kontrola NIK wykazała "olbrzymią skalę nieprawidłowości" w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości, utworzonego w Ministerstwie Sprawiedliwości podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości - poinformował wiceszef NIK Michał Jędrzejczyk. Wszystkie dotychczasowe ustalenia kontroli NIK ws. beneficjentów FS i korzystających z niego organizacji zostały przekazane do szefa resortu sprawiedliwości.

O przekazaniu ustaleń kontroli NIK ws. beneficjentów Funduszu Sprawiedliwości i korzystających z niego organizacji wiceszef NIK Michał Jędrzejczyk poinformował na wtorkowej konferencji prasowej. Według niego sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest kluczowa ze względu na ogromne środki, którymi dysponował. Jak przekazał, podczas zakończonych już czynności przeanalizowano dziesiątki tysięcy dokumentów i przesłuchano kilkadziesiąt osób.

Celem kontroli było m.in. zbadanie, jak fundacje i stowarzyszenia, które otrzymywały środki z Funduszu Sprawiedliwości, nimi dysponowały. Wiceszef NIK przekazał, że kontrola wykazała "olbrzymią skalę nieprawidłowości". Jak wskazał, chodzi m.in. o "liczne przypadki niegospodarności w wydawaniu środków publicznych, poświadczenia nieprawdy w dokumentach czy nabywanie towarów i usług po zawyżonych cenach".

Wiceprezes NIK ocenił, że sprawa ma charakter pilny, w związku z tym, jak poinformował, "prezes NIK podjął decyzję o niezwłocznym przekazaniu wszystkich dotychczasowych ustaleń do kontroli Ministerstwa Sprawiedliwości, celem jak najszybszego podjęcia działań prowadzących do odzyskania środków publicznych, które zostały wykorzystane przez poszczególne fundacje i stowarzyszenia z rażącym naruszeniem przepisów".

Jak dodał, podjęcie działań w tej sprawie jest "konieczne niezwłocznie, bez oczekiwania na sporządzenie informacji o wynikach kontroli".

"Liczne przypadki rażącej niegospodarności"

O druzgocącym raporcie NIK w sprawie Funduszu Sprawiedliwości informowaliśmy już wcześniej. Z ustaleń, do których dotarł reporter RMF FM Krzysztof Zasada, wynika, że nieprawidłowości sięgały blisko 300 mln złotych, a kontrolerzy NIK nazwali funkcjonowanie FS "systemowym mechanizmem marnowana środków publicznych".

Prezentując na wtorkowej konferencji prasowej wyniki kontroli, wiceprezes NIK poinformował, że kontrolą objęto 22 beneficjentów środków Funduszu Sprawiedliwości, z którymi zawarto 30 umów dotacji o łącznej wartości ponad 260 mln zł. Okres objęty kontrolą to lata 2021-2025, ale badane umowy zostały zawarte w latach 2019-2023.

Kontrola wykazała liczne przypadki rażącej niegospodarności w dysponowaniu środkami publicznymi, realizację wydatków z naruszeniem prawa powszechnie obowiązującego i umów dotacji, poświadczanie nieprawdy w dokumentach i przypadki defraudacji środków publicznych - zaznaczył Michał Jędrzejczyk.

Jak dodał, kontrolerzy NIK ustalili, że w Funduszu Sprawiedliwości miały miejsce także przypadki "nabywania materiałów lub usług po cenach zawyżonych w stosunku do ich wartości rynkowej" czy przyznawanie dotacji, które "wspierały bieżącą działalność fundacji i stowarzyszeń", a nie cele FS. Podkreślił, że beneficjenci otrzymywali środki z FS, mimo że nie byli przygotowani do realizacji zadań. Jednym z takich podmiotów była Fundacja Profeto księdza Michała O.

NIK jednoznacznie negatywnie oceniła proces ubiegania się o dofinansowanie ze środków Funduszu Sprawiedliwości przez Fundację Profeto - powiedział koordynator kontroli NIK Paweł Gibuła. Jak dodał, "złożona oferta była zdecydowanie niejasna, nieprecyzyjna, nie wskazano fundamentalnych informacji na temat wielkości obiektu, który ma być wybudowany ze środków publicznych" przez fundację.

Paweł Gibuła wskazał, że z analizy oferty, którą złożyła Fundacja Profeto, wynika, że ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro "przyznał dotację w wysokości 43 mln, a finalnie blisko 100 mln, nie wiedząc de facto, na co zostaną wydatkowane te pieniądze".