"Systemowy mechanizm marnowania środków publicznych" - tak kontrolerzy NIK nazywają funkcjonowanie Funduszu Sprawiedliwości. Najwyższa Izba Kontroli opublikuje dziś raport w sprawie tego funduszu utworzonego w resorcie Zbigniewa Ziobry za czasów rządów PiS. NIK wytyka w raporcie nieprawidłowości sięgające blisko 300 milionów złotych. Do ustaleń kontrolerów dotarł reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Główne zastrzeżenia kontrolerów NIK dotyczą wielu przypadków niegospodarności w dysponowaniu środkami Funduszu Sprawiedliwości, a także ich defraudowaniu. Chodzi też m.in. o zawieranie fikcyjnych umów.

Kontrolerzy natrafili też na przypadki wspierania dotacjami potrzeb fundacji i stowarzyszeń, a nie celów Funduszu Sprawiedliwości. Takim przykładem może być Fundacja Profeto czy Mocni w Duchu.

Z kolei kontrola realizacji wydatków w przypadku Fundacji Alegoria czy Fundacji Centrum Pomocy Pokrzywdzonym i Prewencji Przestępczości wykazała zawyżanie cen usług finansowanych z przyznanych dotacji.

Finansowanie celów niezgodnych z celami Funduszu Sprawiedliwości NIK wykryła między innymi w Stowarzyszeniu Przyjaciół Mediów ze Szczecina. Chodzi między innymi o sfinansowanie studiów MBA prezesowi tego stowarzyszenia.

Co stanie się z tymi ustaleniami?

Najwyższa Izba Kontroli m.in. domaga się od ministra sprawiedliwości podjęcia działań, by odzyskać środki przyznane podmiotom, które dopuściły się nieprawidłowości.

Ustalenia przekazano też prokuraturze, która prowadzi wielkie śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.

Opracowanie: