Nie złamałem prawa ani zasad etyki zawodowej - broni się Marek Kotlinowski, wicemarszałek Sejmu i kandydat LPR na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Według Gazety Wyborczej 7 lat temu Kotlinowski pomógł zadłużonemu krakowskiemu biznesmenowi odzyskać zastawioną kamienicę. Przeznaczył na to 700 tys. zł z własnej kieszeni.

Tam w większości są rzeczy nieprawdziwe, rzeczy które wymagają mojej reakcji i będę nad tym właśnie pracował - tak o publikacji GW mówi Kotlinowski. Nie myśli jednak o rezygnacji z ubiegania się o stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Tekst jest zmanipulowany, krzywdzi moją osobę a ja muszę mieć możliwość odpowiedzenia na to - dodaje.

Pytanie jednak skąd Kotlinowski wziął 700 tysięcy złotych, by pokryć dług Ryszarda Warykiewicza, biznesmena poszukiwanego przez swoich wspólników za gigantyczne przekręty?