7 lat temu obecny wicemarszałek Sejmu z LPR pomógł zadłużonemu krakowskiemu biznesmenowi odzyskać zastawioną kamienicę. Przeznaczył na to 700 tys. zł z własnej kieszeni - ujawnia „Gazeta Wyborcza”.

Kamienica należała do niejakiego Ryszarda Warykiewicza, od lat poszukiwanego przez wierzycieli z Polski i z Rumunii. Skąd Kotlinowski wziął 700 tysięcy złotych w gotówce? Kto wyłożył pieniądze? Cały osobisty majątek Kotlinowskiego był mniejszy od tej kwoty - wynika ze złożonego później w Sejmie oświadczenia majątkowego.

Od tego są służby skarbowe, one się mogą tym zajmować. Ja nie muszę, skoro mam oświadczenie majątkowe jako poseł. To są sprawy niezwiązane z moją działalności publiczną. To są sprawy prywatne moje i mojej kancelarii - tak na te pytania RMF odpowiedział Kotlinowski.

W listopadzie Sejm będzie głosował nad powołaniem Kotlinowskiego do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli poseł LPR zostanie jednym z 15 sędziów, ma zapewniony immunitet i 12 tys. zł pensji przez najbliższe dziewięć lat.