​Nie ma szansy na przeprowadzenie w komisji śledczej konfrontacji między Zbigniewem Ziobro a byłym szefem sztabu wyborczego PO - dowiedział się reporter RMF FM Tomasz Skory. Krzysztof Brejza wnioskował o jej zorganizowanie, żeby - jak napisał w serwisie X - "patrząc mu w oczy, zmiażdżyć wszystkie jego kłamstwa, manipulacje i oszczerstwa". Jak nieoficjalnie ustalił nasz dziennikarz, członkowie komisji wniosek Brejzy odrzucą.

Decyzja komisji podyktowana jest przede wszystkim brakiem chęci dalszego angażowania czasu i środków w próbę doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości na kolejne posiedzenia. Zbigniew Ziobro wielokrotnie odmawiał stawienia się przed komisją, a jego obecność była możliwa dopiero po przymusowym doprowadzeniu przez policję. Wcześniej aż osiem razy unikał przesłuchania. 

Zorganizowanie konfrontacji wiązałoby się z koniecznością ponownego wezwania Ziobry, a w przypadku jego odmowy - z kolejnymi karami, wnioskami o uchylenie immunitetu i zgodą Sejmu na doprowadzenie siłą. Cała procedura mogłaby potrwać nawet kilka miesięcy.

Podstawa do zawiadomienia prokuratury

Jak wynika z informacji naszego dziennikarza, komisja nie chce już tracić czasu na sprowadzanie Zbigniewa Ziobry na swoje posiedzenie. Były minister także wczoraj powtarzał, że dobrowolnie przed nią nie stanie, więc zorganizowanie konfrontacji wymagałoby kolejnej serii wezwań i kar aż do stwierdzenia uporczywego niestawiennictwa na wezwania, uchylenia immunitetu i kolejnej zgody Sejmu na jego doprowadzenie siłą - całość musiałaby trwać kilka miesięcy.

Po wczorajszym przyznaniu przez Ziobrę, że to on inicjował zakup Pegasusa, członkowie komisji mają już jednak podstawę do zawiadomienia prokuratury o przekroczeniu przez niego uprawnień ws. zakupu Pegasusa. Mają o tym zdecydować na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.

Spięcie na linii Brejza-Ziobro

Były minister sprawiedliwości odpowiadał przed komisją na pytania dotyczące m.in. inwigilacji senatora Krzysztofa Brejzy, która miała miejsce w czasie, gdy Brejza pełnił funkcję szefa sztabu Koalicji Obywatelskiej podczas kampanii wyborczej do Sejmu w 2019 roku. 

Ziobro przyznał, że o sprawie Brejzy dowiedział się z opóźnieniem, jednak - jak podkreślił - zapoznał się z dokumentacją dotyczącą wniosku o uchylenie immunitetu parlamentarnego senatora. Według byłego ministra, przedstawione dowody były przekonujące i uzasadniały podjęcie takich działań.

W odpowiedzi na zeznania Ziobry, Krzysztof Brejza opublikował w mediach społecznościowych stanowczy komentarz. "Wnoszę do komisji śledczej o konfrontację ze Zbigniewem Ziobro, by patrząc mu w oczy, zmiażdżyć wszystkie kłamstwa, manipulacje i oszczerstwa, do których się dziś posunął" - napisał na platformie X.

Sprawa inwigilacji senatora Brejzy systemem Pegasus od dłuższego czasu budzi kontrowersje i jest jednym z kluczowych wątków prac komisji śledczej. Według ustaleń mediów, Brejza miał być podsłuchiwany w trakcie kampanii wyborczej, co wywołało pytania o legalność i motywy takich działań.

Przełomowe zeznania Ziobry

Podczas ostatniego posiedzenia komisji śledczej Ziobro przyznał, że był inicjatorem zakupu systemu Pegasus. Jak podkreślił, ostateczna decyzja w tej sprawie należała do ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia, który jednak "znał jego kierunkową wolę". Pegasus to zaawansowane oprogramowanie szpiegujące, którego zakup i wykorzystywanie przez polskie służby budzi od dłuższego czasu kontrowersje.

Po zakończeniu posiedzenia wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela poinformował, że zeznania Ziobry będą podstawą do złożenia zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego ministra sprawiedliwości. Był inicjatorem nielegalnego zakupu, nielegalnego oprogramowania Pegasus - podkreślił Trela.

Członkowie komisji śledczej zapowiadają, że decyzja o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury zostanie podjęta podczas najbliższego posiedzenia, które zaplanowano na przyszły tydzień.