W stolicy Niemiec odbyły się antyparady miłości. To miała być alternatywa dla słynnej Love Parade. Miała być, ale nic z tego nie wyszło. Zorganizowano między innymi wiec miłośników miejskiej zieleni i pochód pod hasłem wolnego seksu. Organizatorzy tych imprez wcześniej zarezerwowali sobie u władz miasta prawo do manifestowania w tym samym miejscu i terminie, w którym zwykli spotykać się miłośnicy rytmów techno. Berlińska Love Parade odbędzie się więc dopiero za tydzień.

Turyści, których jak zwykle najwięcej jest na słynnym Kudamie zaskoczyła parada golasów. Zorganizowali oni karnawał erotyczny, który tak naprawdę niczym nie różnił się od Love Parade. Można było zadać sobie zatem pytanie na czym miał polegać ten protest. Najprawdopodobniej na szokowaniu widzów nie zawsze pięknymi ciałami, które od czasu do czasu bite były skórzanymi pejczami - to takie urozmaicenie do techno uderzeń. We wschodniej części miasta inna impreza - Fuck Parade o bliżej nieokreślonym celu. Jedno jest pewne - w stolicy Niemiec powstała kolejna moda na kiepskie kopie techo parady. Coś w tym jest i to nie tylko w Niemczech. W przyszły weekend w Newcastle miała się też odbyć brytyjska wersja berlińskiego pochodu miłości. Jednak organizatorzy nie mogli zapewnić bezpieczeństwa 250 tysiącom chętnych i impreza została odwołana.

10:45