Afgańska policja zatrzymała mężczyznę, który może mieć związek z wczorajszym zamachem w stolicy tego kraju, Kabulu. Aresztowany jest Afgańczykiem, kierowcą taksówki. W jego aucie umieszczony był ładunek wybuchowy, którego eksplozja zabiła ponad 20 osób. Rannych zostało ponad 150.

Na chwilę przed wybuchem doszło do eksplozji niewielkiego ładunku, przymocowanego do roweru. Oba zostały - zdaniem policji - odpalone drogą radiową. Był to najkrwawszy zamach od upadku reżimu Talibów, pod koniec ubiegłego roku. Także wczoraj, w Kandaharze, uzbrojony napastnik próbował zabić prezydenta Hamida Karzaja. Zamach udaremnili amerykańscy ochroniarze Karzaja.

Czwartkowe zamachy terrorystyczne w Afganistanie nie wpłyną na działania sił koalicji antyterrorystycznej - zapewnił rzecznik tych sił w bazie Bagram pod Kabulem. Płk Roger King odmówił potwierdzenia informacji, jakoby w zamachy zamieszany był skłócony z rządem afgańskim Gulbuddin Hekmatiar, weteran wojny w Afganistanie, szef partii Hezbe Islami. Kabulskie koła w ostatnich tygodniach wymieniają nazwisko Hekmatiara jednym tchem z bojówkami al-Qaedy i Talibami.

11:00