"Nasze kontakty z Prawem i Sprawiedliwością są, myślę, nienajgorsze. Natomiast, jeśli chodzi o bezpośrednie środowisko premiera i pana premiera, to są niełatwe" – mówił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. "Między nami różnice nie są znane od wczoraj. One pojawiły się na kanwie tego, czy ustępować wobec Unii Europejskiej i czy to przyniesie pożądane dla Polski efekty. Pan premier wybrał drogę ustępstw, my uważaliśmy, że będzie to miało fatalne konsekwencje" – podkreślił.

Lider Solidarnej Polski, która od dwóch lat blokuje wszelkie próby porozumienia się z Unią Europejską, przekonuje, że Mateusz Morawiecki nie zrealizował swoich obietnic dotyczących środków z UE. Pan premier mówił, że pieniądze będą, szantażu nie będzie. I co, jak jest? Pieniędzy nie ma, jest szantaż - dodał. Ziobro stwierdził także, że obecnie środowisko szefa rządu próbuje "zwalić odpowiedzialność na swoich kolegów, którzy ostrzegali przed tym". Przypomnijmy, że Polska sama zgodziła się na warunki stawiane przez Brukselę, czego do dziś nie chce zaakceptować otoczenie Ziobry. 

Ziobro został zapytany także o sprawę ustawy o notariacie, która poległa w Sejmie, między innymi z powodu nieobecności niektórych posłów klubu PiS. Kilku kolegów z panem premierem nie było. Ufam, że to był przypadek - skomentował. 

Krzysztof Ziemiec zapytał także swojego gościa o nowelizację Kodeksu karnego, podpisaną wczoraj przez prezydenta Andrzeja Dudę. 

Kara surowa działa, bo jakby Mariusz Trynkiewicz dostał dożywocie, to dzisiaj nie byłoby problemu i lęku, że może dziś wyjść i kogoś zamordować - mówił Ziobro. Prokurator generalny odrzucił także krytykę przepisów. Zawsze jest front obrony przestępców i to mnie zdumiewa. To jest też ich obrona dorobku naukowego, mówili o łagodnej, liberalnej polityce karna i teraz nie chcą się przyznać do własnych błędów - mówił Ziobro. 

Kiedy będę miał wybór, czy stanąć po stronie dziecka, niewinnej ofiary, to będę stał po stronie niewinnej ofiary (...) Bandyta zasługuje na sprawiedliwą karę, która będzie izolować go od społeczeństwa, jeśli jest groźny, by nie mógł krzywdzić innych - zaznaczył. Przekonywał także, że ewentualne złagodzenie kar będzie w przyszłości trudne politycznie. Ogromna większość Polaków jest za tym, aby tych najgroźniejszych bandytów karać surowo - podkreślił. 

Ziobro: Gdybym to ja był odpowiedzialny za szantaż wobec Polski, podałbym się do dymisji

W internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec zapytał swego gościa, czy byłby gotów podać się do dymisji, gdyby od tego zależało odblokowanie pieniędzy z KPO. Panie redaktorze, jeśli ja bym był odpowiedzialny za szantaż wobec Polski, zaciągnął zobowiązania, że wynegocjuje warunki, które dają pewność, że będą pieniądze i nie będzie szantażu, a stałoby się inaczej, na sto procent oddałbym się do dyspozycji kolegów i koleżanek, powiedziałbym, że bije się w piersi: nie wyszło i wyciągnijmy z tego wnioski, albo podejmijmy próbę zmiany tej sytuacji - powiedział Ziobro.

Zaznaczył zarazem, że on nie jest w takiej sytuacji, ponieważ Solidarna Polska nie miała wpływu na negocjacje w Brukseli. Ja mówiłem coś zupełnie innego: nie podpisujmy tego cyrografu, bo skończy się to szantażem wobec Polski. To przygotowali Niemcy perfidnie i celowo, aby nas szantażować, blokować pieniądze i wpływać na bieg wydarzeń w Polsce - przekonywał minister sprawiedliwości.

Czy Solidarna Polska wystartuje z PiS w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych?

Zbigniew Ziobro przyznał, że był moment - tuż po zakończeniu negocjacji budżetowych w Brukseli w grudniu 2020 r - że Solidarna Polska rozważała opuszczenie Zjednoczonej Prawicy. Kiedy doszło do tych decyzji na szczycie, gdzie pan premier zgodził się na nowe uprawnienia Komisji Europejskiej, my poważnie zastanawialiśmy się - był zarząd Solidarnej Polski - czy nie odejść z koalicji, ale uznaliśmy, że byłoby to oddanie Polski w łapska Donalda Tuska i jego drużyny - tłumaczył szef MS.

Pytany czy wciąż bliżej mu do PiS, niż np. do Konfederacji, Ziobro odparł: "bliżej mi zawsze do Polski". Jestem lojalny swoim przekonaniom, jestem lojalny wobec Polaków - dodał. 

Nie odpowiedział wprost, czy jego ugrupowanie wystartuje w przyszłorocznych wyborach do Sejmu i Senatu razem z PiS. Polityka jest pełna zakrętów i wydarzeń, które ja czynią przez to ciekawą (...) Myślę, że czas pokaże jak to wszystko się potoczy. Mam nadzieję, że będą wybrane przez rząd, przez Zjednoczoną Prawicę opcje, które są najlepsze dla Polski. My będziemy, jako mniejszy koalicjant, przekonywać do wyciągania wniosków z dotychczasowych negocjacji z UE - zaznaczył Ziobro.

Ziobro: Prokuratura ma dowody ws. Domaradzkiego i Wrzosek, sąd je oceni

W sobotniej rozmowie poruszony został też temat zatrzymania kilka dni temu Michała Domaradzkiego, b. komendanta stołecznego policji, obecnie szefa biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego warszawskiego ratusza. Oprócz niego, zawieszone zostały dwie stołeczne prokuratorki: Ewa Wrzosek i Małgorzata M. Chodzi - jak informowała prokuratura - o ujawnienie osobie nieuprawnionej (prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu) informacji pochodzących z toczącego się postępowania karnego (śledczy badali wówczas okoliczności wypadku z udziałem autobusu miejskiego latem 2020 r. w Warszawie). Zarówno prok. Wrzosek, jak i Trzaskowski uważają, że podstawą zarzutów prokuratury są informacje pozyskane w sposób nielegalny, za pomocą inwigilacji. Prok. Wrzosek twierdzi zarazem, że zaprezentowane przez prokuraturę cytaty z wiadomości, które miała wymieniać z Domaradzkim, zostały zmanipulowane.

Ziobro przekonywał, że prokuratura dysponuje solidnymi dowodami w tej sprawie, które oceni niezawisły sąd. Osoba podejrzana ma prawo mijać się z prawdą (...) i formułować swoją linię obrony i tak traktuję wypowiedź pani Wrzosek - powiedział minister sprawiedliwości.

Ziobro: Może Trzaskowskiego podsłuchiwał Donald Tusk?

Odnosząc się z kolei do sugestii Trzaskowskiego, że mógł być podsłuchiwany, odparł: "nie wiem skąd ma wiedzę pan Trzaskowski, że był podsłuchiwany". Może go podsłuchiwał Donald Tusk, albo inny z konkurentów - ironizował Ziobro.

Czy Ziobro obejmie osobistym nadzorem śledztwo w sprawie b. szefa PZT?

Na koniec rozmowy Krzysztof Ziemiec zapytał ministra sprawiedliwości, by obejmie osobistym nadzorem śledztwo dotyczące byłego już prezesa Polskiego Związku Tenisowego Mirosława Skrzypczyńskiego. Kilka dni temu posłanka Lewicy Katarzyna Kotula ujawniła, że jako nastolatka była przez niego molestowana. Skrzypczyński był wówczas jej trenerem w klubie Energetyk Gryfino.

Nie. Nie ma potrzeby, żebym obejmował osobistym nadzorem (to śledztwo). Sprawa jest znana Prokuraturze Krajowej. Prokuratura Krajowa ma ją w tym sensie pod nadzorem, tam są bardzo kompetentni prokuratorzy, tak samo jak nie mam pod nadzorem sprawy pani prok. Wrzosek. Mam zaufanie do prokuratorów, wysokiej klasy doświadczonych zawodowców, którzy zajmują się tą sprawą i którzy zjedli zęby na tysiącach śledztw, które prowadzili. Jeżeli oni twierdzą, że jest prowadzona sprawa właściwie i prawidłowo (...), to mam do tego zaufanie - zapewnił szef MS.

Zapytany o przywrócenie do orzekania sędziego Igora Tuleyi, Ziobro zasugerował, że decyzja Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego w tej sprawie ma związek ze sporem wokół praworządności w Polsce. (Nastąpiła) likwidacja Izby Dyscyplinarnej, kolejne zmiany ustawowe, powrót pana Tuleyi, mimo podejrzeń, które na nim ciążą, i lekceważenie przez niego obowiązków prawnych, które nakładał na niego też sąd po drodze, a pieniędzy dalej nie ma i jesteśmy jeszcze bardziej szantażowani. To pokazuje, że Polska nie działa tutaj jak państwo, które chce bronić swojej suwerennych kompetencji zastrzeżonych dla jej wyłącznej władzy przez konstytucję, tak jak właśnie sądy, władza wykonawcza, czy władza parlamentarna, dlatego będziemy ten spór z UE, jako Solidarna Polska, stawiać - zapowiedział Ziobro.

Ocenił też, że przywrócenie do orzekania sędziego Tuleyi to "porażka tych, którzy uważają, że nie ma nadzwyczajnej kasty".