Wstępne ustalenia hiszpańskiej Gwardii Cywilnej wskazują, że nadmierna prędkość była główną przyczyną tragicznego wypadku, w którym zginął piłkarz Liverpoolu Diogo Jota oraz jego brat Andre. Do zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 lipca na autostradzie A52 w miejscowości Cernadilla. Śledczy analizują ślady pozostawione przez samochód. Co więcej: według najnowszych informacji to Diogo Jota prawdopodobnie prowadził pojazd w chwili wypadku.

Eksperci wciąż pracują nad raportem, w którym skupiają się śladach pozostawionych przez samochód. Gwardia Cywilna przekazała jednak, że "wszystko wskazuje na nadmierną prędkość, przekraczającą dozwoloną".

Prawdopodobnie to właśnie Diogo Jota prowadził auto w chwili wypadku, a nie jego młodszy brat Andre, jak podawano pierwotnie.

Diogo Jota i jego brat zginęli w wypadku samochodowym

Do śmiertelnego wypadku doszło w nocy z 2 na 3 lipca. 28-letni reprezentant Portugalii i jego trzy lata młodszy brat, również zawodowy piłkarz w portugalskiej drugiej lidze, byli w drodze do portu Calais w północnej Francji, aby wsiąść na prom do Anglii. Samochód rozbił się na autostradzie A52 w hiszpańskiej miejscowości Cernadilla.

Dzień po wypadku Gwardia Cywilna poinformowała, że ich pojazd, wypożyczone lamborghini, "zjechał z drogi", zanim się zapalił.

Według wstępnego dochodzenia przyczyną zdarzenia miało być pęknięcie opony w samochodzie.

Uroczystości pogrzebowe Diogo Joty odbyły się w sobotę w portugalskim mieście Gondomar. Wzięło w nich udział ponad tysiąc osób. Członkom rodziny i przyjaciołom 28-letniego reprezentanta Portugalii towarzyszyli liczni kibice piłkarscy.

Jota dołączył do Liverpoolu we wrześniu 2020 roku, przechodząc z Wolverhampton Wanderers za kwotę 41 milionów funtów.