"Nie było takiego od ponad 100 lat" - tak o niezwykłym znalezisku mówi dolnośląski konserwator zabytków. We Wrocławiu przedstawiono dziś tzw. skarb z lisiej jamy. To ponad 2,8 tys. średniowiecznych, srebrnych monet. Co ciekawe - w kwietniu tego roku odkopał je pies o imieniu Kajtuś podczas spaceru w gminie Łagiewniki na Dolnym Śląsku. Były ukryte w glinianym naczyniu.

Zestaw tych monet, który został znaleziony, ma bardzo wysoką wartość artystyczną, historyczną i naukową. Nie było takiego od ponad 100 lat. Tak naprawdę wszelkie tego typu zestawy zniknęły w czasie II wojny światowej - mówi Daniel Gibski, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Znalezisko zostało przekazane przez konserwatora Instytutowi Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

W epoce, te monety mogły mieć wartość odpowiadającą cenie gospodarstwa wiejskiego. Była to rzeczywiście duża kwota jak na ówczesny czas - podkreśla Borys Paszkiewicz z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Monety były ukryte w naczyniu glinianym. To jest najczęściej spotykana forma ukrycia. Zostało ono przykryte fragmentem starego garnka, ale garnka starszego o 2000 lat - dodaje.

Skarb będzie teraz badany przez archeologów. W przyszłości powinien trafić na ekspozycję.

Opracowanie: